Muzyk twierdzi, że Nowak zniesławił go w marcu w wywiadzie dla "Gazety Świętojańskiej" (internetowy portal z Gdyni).
>>>Zobacz, co dokładnie powiedział wokalista Behemotha na koncercie
Nowak zarzucił wokaliście Behemotha, że ten - podczas koncertu we wrześniu 2007 roku w Gdyni - podarł Biblię, a Kościół katolicki nazwał "grupą zbrodniczą". Resztki Biblii miały zostać spalone przez publiczność. Nowaka nie było na tym koncercie, a sprawa została umorzona. Stało się tak, ponieważ o obrazie uczuć religijnych może być mowa tylko wtedy, gdy zgłoszą się co najmniej dwie poszkodowane osoby. W tym przypadku zgłosiła się tylko jedna.
Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku odbyła się dziś za to rozprawa Darski kontra Nowak. Proces się rozpoczął, ale został odroczony do 11 marca. Pełnomocnik muzyka - Maciej Szudek - poprosił o czas na zapoznanie się z odpowiedzią, przygotowaną przez pozwanego działacza. Sam muzyk nie chciał rozmawiać z dziennikarzami.
>>>Darski podarł Biblię, ale uniknie kary
Wiadomo, że Darski domaga się od Nowaka przeprosin na łamach "Gazety Wyborczej" oraz wpłaty trzech tysięcy złotych na rzecz Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt "Ciapkowo" w Gdyni.
Nowak zapowiedział w rozmowie z dziennikarzami, że nie zamierza przeprosić Darskiego, którego nazywa satanistą. "Jeżeli ja teraz przeproszę, to dam zielone światło muzykom satanistycznym, że oni mogą na scenie wszystko robić - będą palili krzyże, darli Biblię i obrażali chrześcijan. Wolę już pójść do więzienia" - oświadczył Nowak, były poseł i szef Ogólnopolskiego Komitetu Obrony przed Sektami.