Były oficer SB jest świadkiem w śledztwie IPN w sprawie fałszowania przez SB akt mających dowodzić, że Lech Wałęsa był agentem o pseudonimie Bolek.

Reklama

Z protokołu opublikowanego przez IPN wynika, że Graczyk stwierdził "kategorycznie, że w wyniku informacji przekazywanych przez pana W. żadna osoba nie została pokrzywdzona". Dodał, że przekazywał informacje od W. do wydziału III SB w Gdańsku. "Nie wiem, czy na podstawie tych dokumentów pan W. został zarejestrowany jako tajny współpracownik" - zeznał Graczyk.

O tym, że Graczyk w 1970 roku zwerbował Wałęsę jako agenta - pisali Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk w wydanej przez IPN książce "SB a Lech Wałęsa".

Świadek potwierdził, że podczas spotkań przekazywał pieniądze "na zwrot kosztów poniesionych przez L.W." oraz na "pokrycie kosztów wyjazdu do Warszawy na spotkanie z Gierkiem". Przyznał, że jego autorstwa jest adnotacja na okazanej mu kserokopii pokwitowania o przekazaniu TW "Bolek" kwoty 1500 złotych. Wcześniej zaś powiedział: "Nie otrzymywałem żadnych pokwitowań od L.W.".