"Nie wolno wam zbliżać się do rodzin" - mówią dziennikarzom organizatorzy opisuje "Nasz Dziennik" i zaraz w swoim stylu komentuje: "A zatem świat usłyszy tylko to, co powinien. O bólu, współczuciu, pamięci".

Gazeta należąca do imperium medialnego redemptorysty z Torunia nazywa pielgrzymkę rodzin ofiar katastrofy tupolewa grą. "Oficjalne przemówienia były oczywiście wzruszające, we wszystkim zgodne z wymaganiami protokołu. Tylko nikt nie odpowiedział na pytanie: dlaczego. A nawet takiego pytania nie zadał" - pisze dziennik.

Reklama

Według gazety, ból rodzin był autentyczny, bo one są ponad tym. "Ponad grą, jaką naprawdę była ta ceremonia" - podkreśla autor tekstu.

"Nasz Dziennik" wie również jaki był zamysł organizatorów wyjazdu. "Pielgrzymka odbyta pół roku po tragedii 10 kwietnia miała wywołać emocje. Wszystko to, co dyktuje rozum, a więc zadawanie pytań, podnoszenie takich problemów jak niezabezpieczenie wraku, niedopatrzenia i opóźnienia w śledztwie, obstrukcja współpracy ze stroną polską, musi ustąpić miejsca podniosłości atmosfery i dostojności gości" - krytykuje gazeta związana z Tadeuszem Rydzykiem.