Badanie materiału pobranego podczas ekshumacji zwłok Zbigniewa Wassermanna - posła PiS, który zginął w katastrofie smoleńskiej - zostało przedłużone z powodu choroby przewodniczącej komisji ekspertów - poinformowała PAP rzeczniczka Akademii Medycznej we Wrocławiu Jolanta Grzebieluch.

Reklama

Akademii podlega Zakład Medycyny Sądowej we Wrocławiu, który prowadzi badania. "Zostały one przedłużone ze względu na chorobę przewodniczącej komisji, która jest jednocześnie Krajowym Specjalistą Medycyny Sądowej" - wyjaśniła rzeczniczka. Dodała, że badania i analizy materiałów pobranych ze szczątków potrwają co najmniej do połowy listopada i trudno powiedzieć, kiedy będą znane ich wyniki.

O ekshumację zabiegała rodzina posła ze względu na rozbieżności między dokumentami z badania zwłok przekazanymi przez Federację Rosyjską a dokumentacją medyczną posła.

Ekshumację przeprowadzono pod koniec sierpnia tego roku o świcie na cmentarzu na krakowskich Bielanach. Tego samego dnia, jak ustaliła PAP, zwłoki Wassermanna zostały przewiezione do Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu, gdzie są prowadzone badania.

Naczelna Prokuratura Wojskowa podała, że biegli przeprowadzą czynności dokumentujące stan ciała i oględziny połączone z otwarciem zwłok. Jednak ze względu na dobro pokrzywdzonych - najbliższych zmarłego - prokuratura nie podaje szczegółów dotyczących zarówno okoliczności przemawiających za przeprowadzeniem ekshumacji, jak też szczegółowych działań powołanych w sprawie biegłych.

We wrześniu prokuratorzy prowadzący śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej otrzymali ekspertyzę sądowo-medyczną Zakładu Medycyny Sądowej w Krakowie, która dot. pośmiertnego badania zwłok Wassermanna metodą tomografii komputerowej z rekonstrukcją przestrzenną. WPO wciąż czeka na całościową opinię z Zakładu Medycyny Sądowej we Wrocławiu. W końcu sierpnia NPW informowała PAP, że oczekiwanie na ostateczną opinię biegłych może potrwać nawet do kilku miesięcy.

Jak informowała prokuratura, podstawą działania śledczych były "wątpliwości dotyczące stwierdzeń zawartych w dokumentacji sądowo-lekarskiej badania zwłok zmarłego, otrzymanej z Rosji, a nie wątpliwości co do tożsamości zwłok". Wcześniej córka zmarłego - Małgorzata Wassermann - wiele razy mówiła, że dokumentacja, która przyszła z Rosji, nie zawiera prawdziwych danych, bo w protokole sekcyjnym pominięto fakt przejścia przez jej ojca poważnej operacji.

Latem ub.r. prokurator generalny Andrzej Seremet nie wykluczał ekshumacji ofiar katastrofy, jeśli będzie taki wniosek od rodzin. O ekshumację ciała ojca występowała Małgorzata Wassermann; taki wniosek do wojskowej prokuratury złożyli też bliscy Przemysława Gosiewskiego i Stefana Melaka.