Jak wynika z danych KGP, 5 lat temu na ok. 14 tys. pokrzywdzonych, którzy doznali "uszczerbku na zdrowiu", było 2,5 tys. dzieci (czyli 1/6). W 2011 r. było ich prawie 4 tys. na 16 tys. osób, czyli już co czwarta ofiara to dziecko. I ten rok zapowiada się podobnie, bo w tym półroczu takich dzieci jest blisko 2 tys. - poinformowała "Rzeczpospolita".
Za statystyką kryje się krzywda nieletnich i najróżniejsze obrażenia, jakie odnieśli w wyniku m.in. szarpania, uderzeń pasem czy sznurem od żelazka, ciosów w głowę. W taki sposób bowiem powstają obrażenia, za które rodzic czy opiekun słyszy zarzut "spowodowania uszczerbku na zdrowiu".
Psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński wskazuje na stopniowo erodującą polską rodzinę, a z drugiej strony na marazm służb odpowiedzialnych za dobro dziecka. Jest coraz więcej sygnałów, że instytucje publiczne źle funkcjonują, czego dowodem są ostatnie nagłośnione przez media dramaty dzieci - ocenia.