Na przerwanie ciąży w takich wypadkach pozwala obecne prawo, uchwalone w 1993 r. Z sondażu Centrum Badania Opinii Społecznej wynika, że dysponując taką wiedzą blisko połowa (49 proc.) ankietowanych uznała, że zapisy obowiązującej ustawy nie wymagają zmian. Jedna trzecia respondentów (34 proc.) opowiedziała się za złagodzeniem obecnego prawa, a tylko nieliczni (9 proc.) - za jego zaostrzeniem. Jednoznacznej opinii na ten temat nie miało 8 proc..

Reklama

CBOS zauważa, że postulat liberalizacji prawa o przerywaniu ciąży ma więcej zwolenników wśród osób o lewicowej orientacji politycznej, natomiast potrzebę jego zaostrzenia ponadprzeciętnie często sygnalizują osoby bardziej zaangażowane religijnie.

Za złagodzeniem obecnej ustawy opowiedziało się 51 proc. osób deklarujących poparcie dla SLD, 38 proc. wyborców PO, 24 proc. - PSL i 12 proc. - PiS. Na potrzebę zaostrzenia przepisów wskazało 18 proc. respondentów popierających PiS, 8 proc. - PSL, 7 proc. - PO i 2 proc. - SLD. Najliczniejszą grupę wśród wyborców wszystkich partii stanowią jednak osoby opowiadające się za pozostawieniem obecnego prawa bez zmian. Taką odpowiedź wskazało 68 proc. osób deklarujących poparcie dla PSL, 64 proc. - dla PiS, 50 proc. - dla PO i 37 proc. - dla SLD. CBOS zaznacza, że ze względu na niewielką liczebność elektoratu w próbie wyniki dla SLD i PSL należy traktować ostrożnie.

CBOS spytał też o poparcie dla dopuszczalności aborcji w przypadkach innych niż te, na które zezwala ustawa z 1993 r. Przeciwnych przerwaniu ciąży, gdy kobieta znajduje się w trudnej sytuacji materialnej, jest 73 proc. Polaków ("za" - 16 proc.), a 74 proc. - gdy kobieta jest w trudnej sytuacji osobistej ("za" - 13 proc.). Trzy czwarte (75 proc.) sprzeciwia się aborcji, gdy kobieta po prostu nie chce mieć dziecka ("za" - 14 proc.).

W porównaniu z rokiem ubiegłym zmniejszyła się grupa osób dopuszczających przerywanie ciąży z przyczyn leżących po stronie kobiety - z powodu zagrożenia jej życia (o 6 punktów) lub zdrowia (o 8 punktów) oraz trudnej sytuacji finansowej (o 8 punktów) i osobistej (o 8 punktów).

Przyzwolenie na aborcję w sytuacjach uprawniających do jej dokonania nieznacznie częściej deklarują mężczyźni, osoby lepiej wykształcone, respondenci żyjący w dużych miastach i mający mniej niż 55 lat. Nieco inaczej rozkładają się opinie na temat legalności usunięcia uszkodzonego płodu - sprzeciw wobec takiego prawa ponadprzeciętnie często wyrażają osoby w wieku od 18 do 24 lat (36 proc.).

Legalizację aborcji w sytuacji, gdy kobieta jest w trudnym położeniu materialnym, w większym stopniu popierają badani z dużych aglomeracji i osoby mniej usatysfakcjonowane kondycją ekonomiczną swojego gospodarstwa domowego. Zła ocena warunków finansowych sprzyja też opowiadaniu się za wprowadzeniem prawa do przerywania ciąży dla kobiet będących w trudnej sytuacji osobistej oraz niechcących mieć dziecka. Aborcję na życzenie w większym stopniu akceptują także osoby starsze i respondenci z dużych aglomeracji.

Reklama

Z badania CBOS wynika, że Polacy niemal powszechnie sądzą, że w głosowaniu w Sejmie, w sprawie takiej jak dopuszczalność przerywania ciąży, posłowie powinni kierować się własnymi przekonaniami (84 proc.). Możliwość wprowadzenia w takim głosowaniu dyscypliny partyjnej poparło 7 proc. ankietowanych; 9 proc. nie miało zdania w tej sprawie.

Badanie zostało przeprowadzone w dniach 8-17 listopada 2012 r. na liczącej 952 osoby reprezentatywnej próbie losowej dorosłych mieszkańców Polski.

W Polsce aborcji można dokonywać, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety ciężarnej, jest duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu albo nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu (w obu przypadkach do chwili osiągnięcia przez płód zdolności do samodzielnego życia poza organizmem kobiety ciężarnej) lub gdy ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego. W 2002 r. wykonano 159 zabiegów usunięcia ciąży; w 2011 - 669. Według organizacji pozarządowych walczących o liberalizację prawa do aborcji liczba nielegalnych zabiegów wynosi ponad 100 tys. rocznie.