Oprócz dwóch kontrolerów lotu - Witora Ryżenki i Pawła Plusnina, biegli uznali, że do katastrofy przyczynił się także ich dowódca - Nikołaj Krasnokutski - pisze Radio ZET.
Zdaniem biegłych - Wiktor Ryżenko, kierownik strefy lądowania przyczynił się do katastrofy źle naprowadzając samolot z polskim prezydentem na pokładzie, podawał błędne dane załodze samolotu, utwierdzał załogę, że ta jest na kursie i ścieżce, a faktycznie na niej nie była. Drugim błędem Ryżenki jest, zdaniem biegłych, zbyt późne wydanie komendy o odejściu na drugi krąg.
Ppłk Paweł Plusnin miał z kolei przyczynić się do katastrofy nie zamykając lotniska w Smoleńsku, a nakazywały mu to rosyjskie przepisy lotnicze. Biegli, co ciekawe, obwiniają za katastrofę także dowódcę wieży na lotnisku Siewiernyj, czyli płk. Nikołaja Krasnokuckiego. Miał on się przyczynić do wypadku akceptując łamanie procedur i przepisów przez swoich podwładnych.
Z niewiadomych przyczyn prokuratura zdecydowała się postawić zarzuty dwóm kontrolerom, a ich dowódcy nie.