Jak powiedział rzecznik Katowickiego Holdingu Węglowego Wojciech Jaros, ciała mężczyzn ratownicy zobaczyli wczoraj po godz. 20. Nie udało się jednak do nich dotrzeć, gdyż chodnik jest ciasny, a wyrobisko się osypuje. Temperatura przekracza 40 stopni, a wilgotność wynosi 70-80 procent. Ratownicy mają pełne wyposażenie i aparaty oddechowe.
Wojciech Jaros powiedział, że wydobycie ciał tą drogą, którą dotarli do nich ratownicy, byłoby bardzo trudne. Dlatego też postanowiono wdrożyć inny plan wydobycia ciał - wyjaśnia inżynier Andrzej Szyja z kopalni "Wujek". Kombajn, który drąży wyrobisko, zostanie wycofany, po czym zostanie przekopane około 40 metrów, aby można było zabrać ciała górników.
Operacja potrwa kilka dni. Akcja w rudzkiej części kopalni "Wujek" uważana jest za najtrudniejszą i najdłuższą akcję tego rodzaju w historii polskiego górnictwa.