- Jeżeli kierownictwo PiS nie zauważy tego, że zmienia się trend i metoda rządzenia, która zaczyna przypominać końcówkę 2007 - świetna gospodarka a PiS przegrywa wybory - może doprowadzić do złych zdarzeń. Ta metoda w pewnym momencie się wyczerpała – zauważył były rzecznik Prawa i Sprawiedliwości w rozmowie z Konradem Piaseckim.

Reklama

Jego zdaniem „premier i obóz władzy mają kulę u nogi”. - Gdzie ją mają? W tym, co dzieje się pod dywanem, czego nie widać – oznajmił Adam Hofman.

Dodał, że chodzi o „silne walki między różnymi grupami w obozie władzy” i to właśnie one mają wpływ na gospodarkę i zarządzanie państwem. Stwierdził przy tym, że Mateusz Morawiecki, zamiast zajmować się czymś, co przynosi zyski, musi gasić pożary i zajmować się wewnętrznymi sporami.

- Ja bym nie bagatelizował ostatniego sondażu – powiedział były polityk, pytany o sondaż dla TVN24, w którym PiS notuje spadek o 12 proc.

- Jestem trochę jak wątroba węgorza, która jest bardzo czuła na różnego rodzaju zagrożenie – wyczuwam społeczne tendencje i zmiany – skomentował Hofman. - Jeśli ktoś w kierownictwie PiS uważa, że opozycja nie pójdzie zjednoczona do wyborów, to moim zdaniem się myli. Opozycja zrobi wszystko, żeby wygrać z władzą. Nawet za cenę oddania swoich ambicji – dodał.

Premie dla ministrów? - Ta sprawa została bardzo źle rozegrana. Trzeba było przyjąć jakąś narrację w pierwszy dzień i się jej trzymać i bronić – kontynuował Hofman. Jego zdaniem już pierwszego dnia rządzący mogli powiedzieć: „Ok, może premie niepotrzebne, ale zwiążmy wynagrodzenia ministrów z losem Polaków – jeżeli wzrost gospodarczy będzie większy, to premie się należą, jeżeli nie, to nie”. - Długie milczenie a potem jakieś dwie sprzeczne narracje w sprawie premii to nie było najlepsze rozwiązanie – zauważył były polityk.

Pytany o wybory samorządowe, odparł z kolei, że Prawo i Sprawiedliwość będzie miało problem w dużych miastach. - Rozbudzono nadzieję na to, że PiS ma szansę tam wygrać. Według mnie w największych miastach nie bardzo, bo cały czas jest tam więcej sytych niż głodnych – analizował gość Konrada Piaseckiego.

Reklama

A co z wyborami w Warszawie? - Uważam, że świetny wynik w pierwszej turze zrobi Patryk Jaki – ocenił Hofman, a pytany o Michała Dworczyka, odrzekł, że ten jest „dobrze zapowiadającym się politykiem, ale chyba to nie jest jeszcze czas na niego”.

Marginalizowanie Antoniego Macierewicza? - Zakup Patriotów i długoterminowe związanie się z Amerykanami to był powód, dla którego nie ma go dziś w rządzie – oznajmił były rzecznik partii rządzącej.

Pytany o współpracowników byłego szefa MON odpowiedział, że „metody wyrzucania ludzi Macierewicza z różnych miejsc są dla mnie niezrozumiałe, bo one tworzą pewną masę krytyczną”. Zdaniem Hofmana, „to trochę, jak u psa Pawłowa – jak jesteś już naprawdę blisko ściany, to nie masz wyjścia”.

Hofman podkreślił też, że Macierewicz „może bardzo ugryźć a ludzie zdeterminowani bardzo mogą zaszkodzić PiS”. - Zmienia się ministra, jego polityka może zostać postawiona pod znakiem zapytania – nie ma problemu. Ale jak się nie daje jego ludziom funkcjonować, nie zostawia przestrzeni, to jest to jeden z powodów, który może doprowadzić do bardzo poważnych perturbacji – oświadczył były polityk PiS.