Pytany w TOK FM, dlaczego nie ma stanowiska polskiego Kościoła w sprawie księdza Henryka Jankowskiego, stwierdził, że gdy posłuchał w ostatnich dniach tego, co mówi się w Rzymie, narastała w nim złość związana z tym, że "o pewnych rzeczach wie się z wyprzedzeniem, a nie ma się odwagi cywilnej, by podejmować mądre decyzje".
Dodał, że to o pokazało niedojrzałość hierarchów kościelnych, która może przynieść "wielką katastrofę". Ojciec Gużyński nie szczędził gorzkich słów w sprawie kapelana Solidarności. - Biskupi to udzielni książęta, nie wchodzą sobie w drogę. Jest niestety tak, że niechęć do rozwiązywania spraw w sposób mądry i uczciwy tkwi w biskupach. Obrady rzymskie to pokazały. Jak słuchałem kardynała, który mówił o niszczeniu dokumentów, ukrywaniu świadomie różnych rzeczy, to nie dziwi mnie, że polski biskup zachowuje się podobnie w sprawie księdza Jankowskiego – mówił.
Stwierdził jednak, że obalenie pomnika prałata, który w sobotę wrócił na cokół, nie było dobrym pomysłem. - Nastroje rewolucyjne nigdy nie budziły mojej sympatii. Tak samo ten akt obalenia pomnika – powiedział. Jego zdaniem obalający przyjęli taki sposób widzenia prawa, jaki cechuje rządzących.