Ostrzeżenia przed wyjazdami do Polski pojawiły się we wszystkich mediach zachodniej Ukrainy. Także na dworcach kolejowych co chwilę nadawane są komunikaty o gigantycznych kolejkach na polsko-ukraińskiej granicy.
"Po naszej (ukraińskiej) stronie na wjazd do Polski oczekuje już ponad półtora tysiąca wagonów" - mówi Krynycka. Tak więc na przejazd przez granicę trzeba czekać co najmniej kilkanaście godzin, a nawet kilka dni.
Protest polskich celników to nie tylko utrudnienia dla podróżnych, ale przede wszystkim olbrzymie straty dla ukraińskich kolei. "Każdego dnia tracimy 600 tysięcy hrywien (około 300 tysięcy złotych)" - wylicza Krynycka.
Polscy celnicy protestują od października ubiegłego roku. Domagają się m.in. podwyżek płac, przyznania im takich uprawnień emerytalnych, jakie mają inne służby mundurowe, i zapewnienia właściwej ochrony prawnej przy wykonywaniu obowiązków służbowych.