"Wykop został wykonany przez osoby z zewnątrz. Miał długość około 4 metrów i głębokość około 1 metra. Przebiegał pod betonowym fundamentem ogrodzenia. Wlot i wylot podkopu znajdowały się w zaroślach, w miejscach mało widocznych. Ośrodek nie jest wyposażony w kamery monitorujące ogrodzenie" - relacjonuje rzecznik mazowieckiej policji Tadeusz Kaczmarek.

Reklama

Wśród poszukiwanych jest 8 osób narodowości wietnamskiej - w tym jedna kobieta - i po jednym obywatelu Rosji, Ukrainy oraz Chin. Policja przypuszcza, że podkop musieli wykonać obywatele Wietnamu, którzy wcześniej przebywali w ośrodku, a teraz są na wolności. Z rodakami "w środku" musieli się kontaktować przez komórki, z których wolno korzystać w Ośrodku w Lesznowoli.

Jedenastka cudzoziemców musiała uciec wczoraj około godziny 15, podczas spaceru. Dopiero po 19 w bloku rodzinnym strażnicy dostrzegli, że brakuje jednej z Wietnamek. Chwilę później doliczyli się, że brakuje jeszcze kolejnych dziesięciu osób. Zdaniem policji, trzej zbiegowie z Rosji, Ukrainy i Chin zwyczajnie skorzystali z nadarzającej się okazji i uciekli razem z Wietnamczykami.

"Podjęto działania poszukiwawcze z użyciem psów tropiących, powiadomiono Straż Graniczną, nadano również komunikaty wraz ze zdjęciami do wszystkich jednostek w kraju. Do tej pory jednak nie odnaleziono zbiegów" - mówi Kaczmarek.