1 marca policjanci przywożą do izby wytrzeźwień bezdomną Teresę K. Ma 50 lat, jest pijana, brudna i śmierdzi. Kobieta jest zdrowa. Godzinę po jej przyjęciu na izbę lekarka idzie sprawdzić, czy bezdomna wytrzeźwiała. Teresa K. nie odpowiada na pytania, nie może ruszyć się z łóżka - opisuje "Gazeta Wyborcza": .

Reklama

Lekarka wzywa pogotowie. W Szpitalu Wojewódzkim w Poznaniu stwierdzają u niej zapalenie płuc i powiększoną wątrobę. Natychmiast ją operują, ale Teresa K. umiera następnego dnia. W szpitalnej dokumentacji jako przyczyny zgonu wpisano "ostrą niewydolność oddechową, niewydolność wielu narządów wewnętrznych, zapalenie płuc".

Dlaczego tak nagle pogorszył się stan zdrowia bezdomnej? Dwaj pracownicy izby wytrzeźwień ujawniają: "Wszyscy boją się, że pijana zmarła przez ten środek na wszy".

Ten środek to płyn Haron - bardzo toksyczny, groźny dla ludzi i środowiska naturalnego. Haronu można używać do walki z insektami w magazynach, pomieszczeniach gospodarczych, zakładach produkcyjnych.

Do izby przyniosła go w połowie lutego jako nowy środek do dezynsekcji Justyna T., kierowniczka ds. administracyjno-gospodarczych. Pracownicy izby też mieli zawroty głowy, bóle żołądka. Objawy miała także sprzątaczka, ale rozpylała Haron przez trzy tygodnie. Teraz środek nie jest już stosowany. Sprawą śmierci bezdomnej zajął się prokurator.

Dziś szefowa poznańskiej izby wytrzeźwień Wiesława Klimaszek-Sabadi została dyscyplinarnie zwolniona z pracy przez wiceprezydenta Poznania Jerzego Stępnia. Bezpośrednim powodem tej decyzji jest stosowanie w izbie toksycznego środka do dezynfekcji.