Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych wydało krótkie oświadczenie dotyczące incydentu.
Niezidentyfikowany obiekt wleciał na terytorium Polski
"W godzinach porannych w przestrzeń powietrzną RP od strony granicy z Ukrainą wleciał niezidentyfikowany obiekt powietrzny, który od momentu przekroczenia granicy, aż do miejsca zaniku sygnału obserwowany był przez środki radiolokacyjne systemu obrony powietrznej kraju. Zgodnie z obowiązującymi procedurami Dowódca Operacyjny RSZ uruchomił dostępne siły i środki pozostające w jego dyspozycji" - napisano.
Niezidentyfikowany obiekt wleciał w polską przestrzeń powietrzną od strony Ukrainy w okolicach Zamościa. Sytuację można wiązać ze zmasowanym atakiem rakietowym na Ukrainę w piątek w nocy - powiedział w TVN24 ppłk Jacek Goryszewski, rzecznik Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
"Procedury zostały zachowane"
Ppłk Goryszewski powiedział, że DORSZ podjęło wszelkie możliwe działania dla zapewnienia bezpieczeństwa polskiej przestrzeni powietrznej. Wszystkim środkom obrony powietrznej została podniesiona gotowość bojowa, są też - jeżeli jest to konieczne - podnoszone dyżurne pary myśliwców. To wszystko zostało zrobione, procedury zostały zachowane, zarządzanie kryzysowe było bez zakłóceń - powiedział.
Oficer dodał, że niezidentyfikowany obiekt w polskiej przestrzeni pojawił się w okolicach Zamościa.
Sprawdzamy wszystkie możliwe scenariusze tego incydentu, łącznie z poszukiwaniami, w związku z utraceniem sygnału. Musimy być przygotowani na wszelkie scenariusze, i wszystkie scenariusze badamy - stwierdził rzecznik DORSZ.
Kosiniak-Kamysz: Państwo działa
W związku z pojawieniem się niezidentyfikowanego obiektu w polskiej przestrzeni powietrznej służby państwa zadziałały natychmiastowo. Za pośrednictwem BBN jestem w kontakcie z prezydentem, premierem, Szefem Sztabu Generalnego oraz Dowódcą Operacyjnym SZ. Państwo działa! - napisał wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Obiekt znikł"
Na radarze pojawił się niezidentyfikowany obiekt w okolicach Hrubieszowa, po czym znikł; nie mamy potwierdzenia, że spadł na terenie naszego województwa – podał PAP wojewoda lubelski Krzysztof Komorski.
Nie mamy żadnego potwierdzenia na temat tego, że spadł na terenie naszego województwa – dodał.
Rzecznik KWP w Lublinie nadkom. Andrzej Fijołek powiedział, że policja weryfikuje pojawiające się informacje. Na chwilę obecną nie mogę nic potwierdzić. Nie mamy informacji, żeby ktokolwiek ucierpiał i żeby zaistniał jakiś wybuch na terenie naszego województwa – podał
To już trzeci przypadek od wybuchu wojny na Ukrainie, kiedy rakieta narusza teren Polski.
Tragedia w Przewodowie
Pierwszy incydent miał miejsce 15-16 listopada 2022 roku, kiedy pocisk rosyjskiej produkcji spadł na terytorium Polski, dokładniej w Przewodowie zabijając dwie osoby. Drugi incydent miał miejsce w grudniu, kiedy pocisk manewrujący, wystrzelony podczas rosyjskich ataków na Ukrainę, wleciał do Polski i uderzył we fragment lasu około 16 km od centrum szkoleniowego NATO.