Przypomnijmy: poseł PiS i były wicepremier chciał przesadzać w Busku-Zdroju dęby, które mają upamiętniać ofiary Katynia. Zapewniał przy tym, że przeniesienia w jedno miejsce 16 dębów pamięci posadzonych pod różnymi szkołami w mieście chcą same rodziny ofiar katyńskich, a on występuje jedynie w ich imieniu. Po doniesieniach DZIENNIKA o projekcie przesadzania dębów, które nie rosną tam, gdzie życzyłby sobie Gosiewski, poseł zagroził, że pozwie nas do sądu. Powtarzał też wciąż, że jego interwencja była wyrazem woli Federacji Rodzin Katyńskich.

Reklama

Okazuje się jednak, że szef klubu PiS mijał się z prawdą. Tak wynika z listu otwartego Andrzeja Sariusza-Skąpskiego: "Nigdy nikogo nie upoważniamy do występowania w naszym imieniu. Działając w wolnej Polsce od blisko dwudziestu lat, sami potrafimy to zrobić" - czytamy w liście. I jeszcze: "Po raz pierwszy zdarza się, że ktoś spoza środowiska Rodzin próbuje nas wyręczyć, a dodatkowo przedstawia nasze stanowisko w sposób fałszywy".

Gosiewski się broni: "To nieporozumienie" - zapewnia. W rozmowie z DZIENNIKIEM przyznaje jednak, że nie działał na prośbę całej organizacji, lecz tylko krewnych dwóch mieszkańców Buska, którzy zginęli w Katyniu. "Chodziło o to, by posadzone w jednym miejscu dęby stanowiły żywy pomnik pamięci" - tłumaczy się Gosiewski. Dlatego właśnie zwrócił się do burmistrza, by ten dęby przesadził.

Szef Federacji Rodzin Katyńskich przyznaje, że rozmawiał z Gosiewskim już po opublikowaniu listu otwartego. Czy poseł przeprosił za wykorzystywanie autorytetu stowarzyszenia? - pytamy Skąpskiego. Po chwili ciszy słyszymy: "Przyznał, że popełnił niezręczność. Nie oczekiwaliśmy przeprosin, wystarczy nam jego wyjaśnienie, trzeba dać chłopu szansę" - dodaje Andrzej Sariusz-Skąpski.

Reklama

Tą szansą może być akcja sadzenia dębów pamięci w rodzinnych Kielcach posła. "Tam Gosiewski się na pewno nie wychyli, bo w Busku dostał już nauczkę: wyszedł na niepoważną osobę" - mówi nam były poseł PiS. Sam Gosiewski już teraz bardzo dobitnie podkreśla, że w Kielcach za całą akcję odpowiadają wyłącznie Rodziny Katyńskie.