Ksiądz Lemański wielokrotnie wypowiadał sądy niezgodne ze stanowiskiem abp. Hosera - szefa zespołu Episkopatu do spraw bioetyki. Krytykował też niektórych duchownych za brak tolerancji w wypowiedziach o osobach poczętych metodą in vitro. Mówił również o konieczności rozliczenia przez Kościół przypadków pedofilii wśród księży.
- Publicznie głoszone poglądy nie spełniają wymogów prawa i przynoszą poważną szkodę i zamieszanie we wspólnocie Kościoła - czytamy w dekrecie abp. Hosera. Ks. Lemański ma opuścić parafię do 18 lipca.
Abp Hoser zaproponował ks. Lemańskiemu mieszkanie w Domu Księży Emerytów i "godziwe utrzymanie" z Funduszu Kapłańskiego Wsparcia. Jeśli ks. Lemański znajdzie parafię, w której proboszcz zgodzi się go przyjąć, może zostać rezydentem. Dekret nosi datę 5 lipca.
W rozmowie z Radiem ZET ks. Lemański jeszcze wczoraj zapowiadał, że odwoła się od decyzji abp. Hosera. - To decyzja głęboko niesprawiedliwa i nieuargumentowana. Dlatego, żeby (Stolica Apostolska) całą procedurę usunięcia mnie z tej parafii obejrzała z boku, oceniła. Jeżeli uzna, że ksiądz biskup ma rację, to trzeba będzie odejść. Jeśli uzna, że popełniono błędy, które tę procedurę podważają, to zostanę w Jasienicy - deklarował.
Ksiądz przyznał również, że nosi się z podjęciem ważnej osobistej decyzji. Prosił jednak o czas na przemyślenie - zapowiedział, że być może dzisiaj wyda specjalne oświadczenie.