W wywiadzie dla serwisu wPolityce.pl, Kurski został zapytany o to, czy oglądał "Ucho prezesa", w którym również on sam jest parodiowany. Prezes TVP przyznał, że widział program Roberta Górskiego, ale nie przypadł mu on do gustu, ze względu na stronniczość:
Uczucia mam mieszane. Bo tam nie ma pozytywnych bohaterów. Jakoś trzyma się tylko Prezes. Cała reszta to, albo osoby niespełna władz umysłowych, albo integralne kanalie. Natomiast słyszę ze wszystkich stron, że jestem tam, mimo wszystko, dosyć sympatycznie pokazany. Choć uważam, że dla Tuska - Górski był nieco bardziej łaskawy. Tam, jak obradował „rząd Tuska”, to albo to były lenie, albo jacyś nudziarze, albo „haratanie w gałę”. Nie było wizerunków, które by wykluczały etycznie. Środowisko pokazane w „Uchu prezesa” jest, gdy odrzeć warstwę komiczną, dosyć paskudne.
Kurski potwierdził także doniesienia, iż TVP chciało ściągnąć produkcję Kurskiego na swoją antenę:
Ja nie prowadziłem tych rozmów. Rozmawiałem tylko z kierownictwem „Dwójki”. Dyrektor TVP 2 Marcin Wolski, który jest odpowiedzialny za rozrywkę w telewizji, miał pomysł zaproszenia tego kabaretu. Ale jego twórcy doszli do wniosku, że więcej zyskają będąc w internecie niż w TVP. Ale zaproszenie było.
Prezes Telewizji Polskiej skomentował również słowa Roberta Górskiego, który w jednym z wywiadów stwierdził, że Kurski postawił mu pewne warunki współpracy:
Na pewno nie zaporowe. Subtelne oczekiwanie, żeby symetrycznie sobie żartować z obu stron politycznego konfliktu.