Zamieszczony na piątej stronie komentarz na temat potrzeby jedności narodowej wyliczał osiągnięcia Komunistycznej Partii Chin (KPCh) pod rządami Xi. Jednak w jednym ze zdań po słowie "towarzysz" zabrakło imienia i nazwiska sekretarza generalnego partii - twierdzi RFA.

Reklama

Mimo surowych rozkazów, by wycofanie gazet przeprowadzić w tajemnicy, wewnętrzny okólnik na temat błędu edycyjnego wyciekł zaledwie po kilku godzinach - twierdzi rozgłośnia. Napisano w nim, że dostawy numeru z 30 marca mają być wstrzymane, a 3 mln egzemplarzy, które już rozesłano, należy natychmiast wycofać.

Błąd może kosztować stanowisko samego szefa gazety

Według RFA artykuły w oficjalnej chińskiej prasie są sprawdzane pięć lub sześć razy, zanim trafią do druku, ale najwyraźniej nikt nie zauważył błędu. Zamieszanie doprowadziło do "paraliżu całego aparatu propagandy" w związku z obawami o możliwe konsekwencje – powiedział rozgłośni były nocny redaktor jednego z oficjalnych mediów, zastrzegając sobie anonimowość.

Reklama

Jego zdaniem to, czy redaktor odpowiedzialny za błąd zostanie ukarany, będzie zależało od nastroju samego Xi. Dziennikarze w Chinach spekulują, że w wyniku tej sytuacji stanowisko może stracić nawet redaktor naczelny "Renmin Ribao" Tuo Zhen - podało RFA.