Nie podoba nam się stawianie Polaków w jednym rzędzie z kolaborantami łotewskimi czy francuskimi. Tymczasem taka linia obrony chybia celu. Polacy wypadają lepiej niż inne nacje. To tekst zbyt mocno oparty na materiale historycznym, by wpadać w naiwną pułapkę oskarżania nas o Holocaust. Rozmywanie niemieckiej odpowiedzialności jest w nim inteligentniejsze. Przez to - groźniejsze.
>>> "Spiegel" wini Polaków za Holokaust
Artykuł nie zawiera kłamstw wymagających sprostowania, ważna jest subtelna interpretacja podanych - dość rzetelnie - faktów. "Der Spiegel" stawia tezę, iż Niemcy nie wymordowali Żydów sami. Mieli pomocników. Tyle samo Niemców i Austriaków zasilało zbrodniczą machinę, co cudzoziemców. Czytamy też o pogromach na Żydach w Europie wschodniej w trakcie zajmowania ziem ZSRR przez armie niemieckie oraz o antyżydowskich akcje Rumunii i Francji (Vichy). Polska pojawia się w kilku fragmentach. To szmalcownicy, uczestnicy pogromów (Jedwabne oraz incydenty powojenne), kolaboranci oraz wzmianka, że dyskusja o udziale niektórych Polaków w zbrodniach dopiero się u nas zaczyna. Pismo podkreśla jednak kilkakrotnie, iż to hitlerowskie Niemcy były siłą sprawczą Zagłady.
>>> IPN uczy dziennikarzy "Der Spiegel"
"Der Spiegel" nie wyolbrzymia polskiego "wkładu" w eksterminację Żydów. Nie przeinacza - poza drobiazgami - faktów historycznych. Byli przecież szmalcownicy oraz polscy uczestnicy pogromów. Tygodnik podkreśla, że to zdecydowana mniejszość. Przypomina o tysiącach Polaków ratujących Żydów. Wątek polski ma tak naprawdę małe znaczenie. Pismo, warunkowo, ze znakiem zapytania, ale jednak, sugeruje, iż Holocaust był projektem nie tylko niemieckim, ale europejskim. Równie subtelnie wplata też Shoah w wielowiekowy antysemityzm. Tezy takie nie są nowe. Dotychczas jednak głosiły je środowiska żydowskie, a nie Niemcy. Sugestie "Spiegla" nie są groźne z tego powodu, że suflują polską odpowiedzialność za mordy, ale dlatego, że rozmywają niemiecką w morzu ogóloeuropejskiej winy.
>>> Bartoszewski o "Der Spiegel": Bzdura
Antysemityzm tymczasem to nie to samo, co Zagłada. Nawet pogromów będącymi głównie zemstą za kolaborację części Żydów z komunistami (co tygodnik przyznaje), nie można postawić w jednym rzędzie z zaplanowanym wymordowaniem całego narodu. Na rozkaz i przy wykorzystaniu struktur państwa. Niemcy wyłonili z siebie hitlerowską władzę, która nakazała zbrodnię, co obciąża cały naród, a nie tylko dewiacyjne jednostki. Nawet państwa kolaboranci wprowadzały przepisy antyżydowskie lub wydawały Żydów, (jak Vichy) na żądanie Niemiec. Mocarstwa, które mogła każdego niepokornego ukarać inwazją. Nikt inny, poza Niemcami z własnej woli nie dokonał unicestwienia swoich Żydów. Żadna kolaboracja czy współuczestnictwo w Holocauście nie jest porównywalna z winą i odpowiedzialnością Niemców. Europeizowanie Zagłady i łączenie jej mechanicznie z antysemityzmem to bodaj największy fałsz niektórych niemieckich interpretatorów historii. Oni nie kłamią. Nie przeinaczają faktów. Budują za to konteksty, które są jednym wielkim kłamstwem.