"Według prokuratora były szef CBA dopełnił swoich obowiązków i niezwłocznie poinformował prokuraturę o całej sprawie. Dlatego śledztwo nie zostało wszczęte" - powiedział rzecznik prokuratury Mateusz Martyniuk, potwierdzając informacje podane przez Radio ZET.

Reklama

Zdaniem Arabskiego, przestępstwo popełnione przez Kamińskiego miało polegać na tym, że mając dowody pozwalające na wszczęcie postępowania karnego, nie zawiadomił prokuratury. Tymczasem CBA przekazało takie zawiadomienie kilka dni po zawiadomieniu Arabskiego w tej sprawie. Argumentowało to tym, że przygotowywało niezbędne w tym celu materiały. Arabski złożył doniesienie 9 października, Kamiński - 12 października.

Śledztwo w sprawie domniemanego przekroczenia uprawnień urzędników Agencji Rozwoju Przemysłu i Ministerstwa Skarbu Państwa przez "utrudnianie przetargu" na sprzedaż stoczni w Gdyni i Szczecinie prowadzi obecnie warszawska prokuratura apelacyjna. Wszczęła je prokuratura okręgowa, ale poprosiła o przeniesienie sprawy do innej jednostki.

Według materiału z raportu CBA ujawnionych przez "Wprost" urzędnicy Agencji mieli czynić wszystko, by przetarg na stocznie w Gdyni i Szczecinie wygrał katarski inwestor Stichting Particulier Fonds Greenrights. Mieli oni informować go o tym, jakie oferty składają pozostałe podmioty. W kontekście tego inwestora padają określenia "nasz", "przyjaciele".

Według "Wprost", kiedy Katarczycy nie dopełnili na czas formalności, urzędnicy ARP mieli wydłużać termin rejestracji do udziału w przetargu i wpłaty wadium, a gdy w pierwszym dniu przetargu postanowili wycofać się z transakcji, minister skarbu chciał całą procedurę "przerwać".