W poniedziałkowym wydaniu "Wiadomości" prezentowały materiał o rankingu europosłów. "Powodem zawieszenia jest nieprzeczytanie przez redaktor Lis, że ranking europosłów został przygotowany przez Instytut Spraw Publicznych, którego szefowa startuje do europarlamentu z list PO. Pominięcie tej informacji nastąpiło bez zgody kierownictwa <Wiadomości>" - napisał w e-mailu do DZIENNIKA rzecznik TVP Daniel Jabłoński. Dodaje, że kierownictwo "Wiadomości" uzasadniło swoją decyzję"dbałością o rzetelny przekaz informacji w telewizji publicznej".

Reklama

>>> Hanna Lis wypadła z telewizyjnego grafiku

Czy tak rzeczywiście było? W "Wiadomościach" są na ten temat podzielone opinie. Część pracowników twierdzi, że informacja o Lenie Kolarskiej-Bobińskiej, szefowej instytutu, została dopisana do tzw. startówki, czyli zapowiedzi materiału, kilka minut przed rozpoczęciem programu. "Hanka zobaczyła, że startówka została zmieniona. Postanowiła nie czytać zdań, które jej dopisano. Jak wychodziła z newsroomu, jeszcze ich nie było. Była zaskoczona i zdenerwowana" - opowiada jeden z dziennikarzy.

>>> Wildstein: Hanna Lis dopuściła się manipulacji. Została słusznie ukarana

Swoją decyzję miała tłumaczyć później tym, że skoro w materiale dziennikarki Joanny Wajdy o Kolarskiej-Bobińskiej nie było ani słowa, czemu ona miała sama dodawać taki komentarz. Inni twierdzą jednak, że Lis zdanie znała i je zaakceptowała.

Reklama

Co na to sama dziennikarka? "Przeczytałam oświadczenie rzecznika i doszłam do wniosku, że praca niektórych rzeczników jest bardzo trudna" - komentuje Hanna Lis dla DZIENNIKA.

Wiadomo, że z całego zajścia napisała notatkę służbową. O zawieszeniu poinformował ją szef "Wiadomości" Jan Piński. Decyzja została podjęta razem z Januszem Sejmejem, dyrektorem Agencji Informacji.

Reklama

>>> "Wiadomości" nadal bez Hanny Lis

Potem okazało się jednak, że to nie koniec zamieszania. Lis miała poprowadzić jeszcze "Temat dnia", rozmowę emitowaną pomiędzy "Teleexpressem" a "Klanem". Gościem był Roman Giertych. "Hanka bardzo chciała poprowadzić z nim rozmowę, ale po południu poinformowano ją, że także od &lt;Tematu dnia&gt; została odsunięta" - opowiada jeden z dziennikarzy.
Najnowsze zawieszenie to nie pierwsze kłopoty Hanny Lis z szefostwem TVP. Pierwszy raz została zawieszona w grudniu. Było to jeszcze za prezesury Andrzeja Urbańskiego. Wtedy została odsunięta, bo ówczesny szef "Wiadomości" Krzysztof Rak stracił do niej zaufanie. Jej odsunięcie było jednym z powodów zawieszenia Urbańskiego jako prezesa TVP.

W marcu Hanna Lis odmówiła przeprowadzenia wywiadu z Declanem Ganleyem, liderem ruchu Libertas. Ostatecznie rozmowę przeprowadził Piotr Kraśko, który potem chciał, by wywiadu z Irlandczykiem nie emitowano.