"Jaka będzie przyszłość Julii Pitery, zależy od Donalda Tuska. Ja uważam, że sprawę trzeba szybko wyjaśnić i jak najszybciej wyciszyć, bo to jest robienie afery z nonsensu. Wszelkie takie medialne pojedynki w obrębie jednego obozu politycznego są szkodliwe" - mówi dziennikowi.pl Stefan Niesiołowski.

Reklama

Marszałek dodaje, że od czterech dni Polska żyje aferą, która przypomina "problemy Szwajcarów". "Doszliśmy do takiego stanu jak w Szwajcarii. Tam się robi referenda, ile krów ma się paść na łące, albo w jakich kostiumach mogą kąpać się kobiety w Jeziorze Genewskim. W sumie to ja się z tego cieszę, bo to oznacza, że w kraju jest już dobrze i nie ma większych problemów" - tłumaczy Niesiołowski.

>>>O co kłóci się Pitera z Kłopotkiem?

Poseł uważa jednak, że Pitera i Kłopotek nie powinni już brać udziału w zapowiadanej na dzisiejszy wieczór telewizyjnej konfrontacji. "To niepotrzebne robienie medialnego show" - argumentuje.

"Pan Bielan naczytał się zbyt dużo Jamesa Bonda" - tak z kolei Niesiołowski komentuje radiowy wywiad rzecznika PiS, Adama Bielana, który w RMF powiedział, że PO celowo wywołuje konflikty z PSL, bo chce wcześniejszych wyborów, by potem - jak wynika z sondaży - rządzić już samodzielnie.

Reklama

>>>Zobacz, co o sporze mówi koalicja

"Marzeniem Bielana byłoby rozbicie koalicji, ale tego PiS nie doczeka. Co nam, jako Platformie, z tego by przyszło? Skutkiem rozpadu koalicji byłby upadek rządu. Po co Platforma miałaby strzelać sobie w kolano?" - pyta Niesiołowski.

Reklama

Rewelacje Bielana zdementował również Bronisław Komorowski. Marszałek Sejmu zaprzeczył, jakoby PO planowała przedterminowe wybory w 2009 roku. "Nie ma takich rozważań. Może tak być, jeśli byłaby niemożność rządzenia ze względu na weta prezydenckie" - powiedział w TVN24. Marszałek Sejmu dodał jednak, że liczy na to, iż prezydent nie będzie utrudniał wprowadzenia koniecznych reform.

Według Komorowskiego, doniesienia medialne o kryzysie w koalicji PO-PSL są przesadzone, a konflikt Julii Pitery z Eugeniuszem Kłopotkiem nie jest wart "publicznego wałkowania".

Marszałek Sejmu dodał, że to środowisko PiS próbuje skłócić koalicję, m.in. przedstawiając PSL jako złego koalicjanta.