Według lubelskiego posła PO, tyle osób w Polsce uważa, że Lech Kaczyński lub jego otoczenie doprowadziło do katastrofy smoleńskiej. "To bardzo dużo. Nie damy się ani zastraszyć ani zamknąć. Nie boimy się straszenia grzechem czy piekłem. Wierzymy w człowieka i jego rozum" - pisze Janusz Palikot na swoim blogu w Onet.pl.
I znowu uderza w hierarchów kościelnych. "Mamy przekonanie , że ta najbardziej prawdopodobna wersja zdarzeń, a mianowicie, że to prezydent Kaczyński wymusił lądowanie, że ona nigdy nie ujrzy dziennego światła. Gdzie bowiem znajdzie się odpowiedni prokurator, który przeciwstawi się biskupom i elitom, które - jak widać - pochopnie pochowały Lecha Kaczyńskiego na Wawelu?" - czytamy we wpisie parlamentarzysty.
Palikot wymienia sprawy, których upublicznienia się domaga:
1.Zapisu rozmowy pomiędzy Jarosławem i Lechem Kaczyńskimi odbytej z pokładu samolotu.
2.Przesłuchania urzędników kancelarii na okoliczność co robił prezydent w nocy z 9ego na 10ego kwietnia.
3.Zbadania powodów dla których spóźnił się o 25 minut, gdy tymczasem te minuty decydowały o wypadku.
4.Ustalenia kto odpowiada za taki, a nie inny skład delegacji?
5.Informacji o tym co znajdowało się we krwi zmarłego prezydenta – jakie substancje?
6.Kto domagał się i podjął decyzję o pochowaniu prezydenta na Wawelu w sytuacji kiedy nie można było wykluczyć jego odpowiedzialności za katastrofę?
7.Dlaczego Jarosław Kaczyński nie identyfikował ciała Marii Kaczyńskiej, a ograniczył się jedynie do identyfikacji Lecha?
8.W jakich warunkach została zawarta polisa ubezpieczeniowa na sumę 3 milionów złotych przez kancelarię prezydenta?
Poseł kończy patetycznie: "Nie spoczniemy!"