"Widziano go na peronie we Włoszczowej, jak zmagał się z Ruskimi, ale dał radę. Trzeba ekshumacji wszystkich zwłok, bo być może Rosjanie je porwali i dziś przetrzymują na granicach dawnego imperium. Tak, jesteśmy szaleni. Jesteśmy wariatami - to Nasze Życie" - napisał Palikot.
W ten sposób poseł PO skomentował wniosek o ekshumację zwłok Przemysława Gosiewskiego - polityk PiS zginął 10 kwietnia w katastrofie smoleńskiej. Wniosek o ekshumację zwłok Gosiewskiego 13 lipca złożył w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w Warszawie mec. Rafał Rogalski. Adwokat mówił wówczas PAP, że chodzi o ustalenie, co było przyczyną śmierci posła.
W piśmie skierowanym do prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta Lipiec powołał się na artykuł 262 par. 1 kodeksu karnego - czynność sprawcza opisana w tym artykule polega na znieważeniu zwłok ludzkich lub prochów ludzkich.
W uzasadnieniu, powołując się na komentarze prawne do kodeksu, poseł napisał, iż w jego opinii, wpisem na blogu Palikot naruszył "fundamentalne zasady dotyczące kultury i obyczajowości zachowania wobec zwłok i prochów ludzkich obowiązujące w naszym kraju".
"Niewątpliwie jego działanie było umyślne nakierowane na obrazę i umniejszenie czci dla szczątków śp. Przemysława Gosiewskiego. Informacja zawarta na blogu nie miała na celu niczego więcej niż werbalne zbezczeszczenie zwłok tragicznie zmarłego. Dokonano bowiem bezprawnego zestawienia osoby zmarłego, który miał być widziany żywy na peronie we Włoszczowie w czasie +zmagania z Rosjanami+ w momencie kiedy już nie żył" - możemy przeczytać w piśmie.
W opinii posła PiS Palikot tym samym nie zważał także na "negatywne odczucia najbliższej rodziny zmarłego, jego kolegów i dużej części społeczeństwa, wobec takiego zachowania".
Lipiec napisał, że jako kolega klubowy Gosiewskiego poczuł się bezpośrednio dotknięty takim stwierdzeniem - bowiem przez wiele lat współpracował z posłem.
Według posła PiS, Palikot swym zachowaniem dopuścił się także znieważenia i zniesławienia pamięci po Gosiewskim. "W wyniku katastrofy w Smoleńsku zginęli koledzy klubowi posła Janusza Palikota oraz wielu ludzi, którym jesteśmy winni cześć i szacunek. Nikt przy zdrowych zmysłach nie śmie powiedzieć złego słowa o tych ludziach, albowiem ludzie ci zginęli w służbie dla Rzeczpospolitej Polskiej. Wszelkie próby deprecjonowania zasług i dokonań tych ludzi muszą budzić negatywne odczucia społeczne dla osoby takie poglądy głoszącej" - podkreślił Lipiec.
Jego zdaniem, można by przejść obojętnie wobec słów posła PO, znanego z "bulwersujących wypowiedzi skierowanych tylko na zdobycie rozgłosu medialnego", gdyby jego słowa "były zgodne z prawdą i nie naruszały dóbr osobistych innych ludzi lub ich rodzin".
"Jednakże wypowiedzi dotykające pamięć i cześć osób zmarłych zasługują na szczególną dezaprobatę i napiętnowanie społeczne" - napisał poseł. Lipiec dodał, iż "nie może być tak, że wolność słowa będzie naruszana przez osobę, dla której w polityce nie powinno być miejsca".
Według mec. Rogalskiego złożenie wniosku o ekshumację było konieczne, bo strona rosyjska nie przekazała dotychczas protokołu sekcji zwłok Gosiewskiego. O możliwym wniosku o ekshumację mówiła wcześniej wdowa po pośle, Beata Gosiewska, która przyznawała, że "nie ma pewności, co tak naprawdę znajduje się w trumnie".
Palikot nawiązał w swoim wpisie także do przystosowania w październiku 2006 r. - m.in. w wyniku osobistych zabiegów Gosiewskiego - do obsługi ekspresowych pociągów pasażerskich świętokrzyskiej stacji Włoszczowa-Północ na Centralnej Magistrali Kolejowej. Adaptacja polegała na wybudowaniu peronu oraz infrastruktury do obsługi podróżnych, kosztem około miliona zł. Lokalne władze przyznały mu tytuł honorowego obywatela miasta.
Przemysław Gosiewski zyskał w Kielcach opinię polityka oddanego sprawom regionu. W ostatnich wyborach parlamentarnych miał najlepszy w okręgu świętokrzyskim indywidualny wynik - 138 tys. 405 głosów. Zbudowana przez niego struktura wojewódzka PiS jest najliczniejsza w kraju.