Orzekająca w sprawie sędzia Anna Walenciak nieobecność uznała za nieusprawiedliwioną. Jak ujawniła, oskarżony, co prawda wysłał do sądu faksy z prośbą o zmianę terminu, motywując to tym, iż ustanowił obrońcę, który nie zdążył się jeszcze zapoznać z materiałami sprawy. Jednak - jak dodała sędzia - w aktach sprawy nie ma pełnomocnictwa do obrony.
Proces Andrzeja Leppera to efekt zeznań złożonych przez niego w sierpniu 2007 r. w Prokuraturze Okręgowej w Koszalinie, w śledztwie dotyczącym przecieku z akcji CBA w Ministerstwie Rolnictwa.
Polityk powiedział wówczas, że 4 czerwca 2007 r. Ziobro - ówczesny minister sprawiedliwości w rządzie PiS-Samoobrona-LPR - miał powiedzieć mu - ówczesnemu wicepremierowi i ministrowi rolnictwa - że CBA prowadzi akcję ws. afery gruntowej w resorcie rolnictwa.
Ziobro od początku zaprzeczał słowom Leppera. Dzień po konfrontacji z Lepperem w koszalińskiej prokuraturze Ziobro ujawnił dowód na prawdziwość swoich słów - cyfrowy dyktafon z nagraną przez niego potajemnie rozmową z Lepperem.
Nagranie - które nazwał "politycznym gwoździem do trumny Andrzeja Leppera" - Ziobro przekazał warszawskiej prokuraturze prowadzącej śledztwo w sprawie przecieku z akcji CBA.
W 2008 r. prokuratura, z braku danych uzasadniających podejrzenie przestępstwa, umorzyła wątek śledztwa o przeciek dotyczący "fałszywego oskarżenia" Ziobry przez Leppera. Według ówczesnej rzeczniczki prokuratury Katarzyny Szeskiej "nie udało się odnaleźć pliku dźwiękowego z pierwotnym nagraniem rozmowy", bo na płycie CD-R i karcie pamięci dyktafonu przekazanego przez Ziobrę były wyłącznie kopie nagrań z rozmowy. Biegli nie zawarli zaś "jednoznacznych wniosków, które ponad wszelką wątpliwość wykluczałyby jakiekolwiek próby modyfikacji nagranego pliku". Niektórych słów i wypowiedzi nie zdołano odtworzyć ze względu na niskie parametry nagrania, kamuflaż mikrofonu, tło akustyczne, równoczesne wypowiedzi mówców oraz "niewyraźną dykcję".
W 2009 r. warszawski sąd uwzględnił zażalenie Ziobry na tę decyzję prokuratury i uchylił umorzenie, nakazując prokuraturze kontynuowanie śledztwa.
W czerwcu br. 2010 r. w prokuraturze doszło do ponownej konfrontacji Leppera z Ziobrą. "Obaj panowie pozostali przy swoich stanowiskach" - informowała wówczas rzeczniczka prokuratury Monika Lewandowska.
Dwa miesiące później śledczy przedstawili Lepperowi zarzut składania fałszywych zeznań. W październiku sporządzili akt oskarżenia, który przesłali do Sądu Rejonowego w Koszalinie. Lepper nie przyznał się w śledztwie do zarzutu. Za składanie fałszywych zeznań grozi do 3 lat więzienia.