O wszczęciu postępowania sprawdzającego poinformowała w piątek PAP rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Monika Lewandowska. Postępowanie sprawdzające kończy się po miesiącu decyzją o wszczęciu formalnego śledztwa lub odmową tego.

Reklama

Godząc się na konwencję chicagowską przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy smoleńskiej, Tusk złamał prawo - uważa Stowarzyszenie Solidarni 2010, które w zeszłym tygodniu złożyło zawiadomienie w tej sprawie. Według Solidarnych 2010 Tusk popełnił przestępstwo z art. 129 Kodeksu karnego (zdrada dyplomatyczna) i z art. 231 (niedopełnienie obowiązków).

Jak napisano w zawiadomieniu miało to polegać na wybraniu konwencji chicagowskiej jako podstawy prawnej badania katastrofy, co - w opinii Solidarnych 2010 - doprowadziło do rezygnacji przez Polskę z bezpośredniego dostępu do dowodów (są nimi m.in. "czarne skrzynki" i wrak Tu-154) oraz wpływu na przebieg prowadzonego w Rosji postępowania.

Jesienią ub.r. warszawska prokuratura odmówiła śledztwa wobec premiera Donalda Tuska i prezydenta Bronisława Komorowskiego - czego chciał berliński adwokat Stefan Hambura, pełnomocnik m.in. syna Anny Walentynowicz. Według niego Tusk i Komorowski odpowiadają za rezygnację ze wspólnego polsko-rosyjskiego śledztwa w sprawie katastrofy w Smoleńsku. Powołał się na art. 129 Kodeksu karnego, który stanowi: "Kto, będąc upoważniony do występowania w imieniu Rzeczypospolitej Polskiej w stosunkach z rządem obcego państwa lub zagraniczną organizacją, działa na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10".

Prokuratorzy, z którymi rozmawiała PAP, przyznawali nieoficjalnie, że jeśli we wniosku Solidarnych nie będzie przywołanych żadnych nowych okoliczności, to nie będzie można wszcząć śledztwa, skoro już raz go odmówiono.

Strona polska wiele razy podkreślała, że nie ma podstaw prawnych do prowadzenia wspólnego śledztwa, bo takiej możliwości nie przewiduje żadna umowa - ani międzynarodowa, ani dwustronna. Z kolei rosyjscy prokuratorzy podkreślali, że udział polskich prokuratorów w niektórych czynnościach rosyjskiego śledztwa odbywa się tylko na zasadzie "dobrej woli".