CBA w ostatnich miesiącach prowadziło i planowało kolejne działania kontrolne. Bo to jest oręż CBA, by - mając pewne poszlaki czy wskazówki - wejść z kontrolą i pozyskać twarde dowody - dokumenty potwierdzające różnego rodzaju nieprawidłowości i wtedy podjąć działania procesowe, np. składając zawiadomienie do prokuratury - powiedział w czwartek Cichocki w radiu TOK FM.

Reklama

Szef MSW zapewnił, że tego dnia premier otrzyma pogłębioną informację od CBA, jak biuro klasyfikuje informacje zawarte na taśmach, jakiego typu działania już zostały podjęte i co było przedmiotem zawiadomienia do prokuratury.

Cichocki odniósł się także do zarzutów Zbigniewa Ziobry, który w środę oskarżył służby o bezczynność w sprawie tzw. afery taśmowej i domagał się od premiera pilnego zdymisjonowania szefów ABW i CBA. Uważam, że nie ma podstaw do takich twierdzeń. Jak służby coś robią, nie opowiadają tego publicznie. Taśmy to dopiero poszlaka. Ona dopiero pozwala służbie zebrać dowody prawdziwego przestępstwa - powiedział szef MSW.

Zdaniem Cichockiego sprawa ma wymiar polityczny, a nie rozpracowywania operacyjnego.

W środę premier przyjął dymisję ministra rolnictwa Marka Sawickiego. Sprawa ma związek z ujawnieniem przez "Puls Biznesu" nagrania rozmowy szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem. Łukasik podczas rozmowy z Serafinem miał m.in. sugerować, że szef resortu rolnictwa skłamał podczas składania zeznań jako świadek w postępowaniu dotyczącym nieprawidłowości przy zatrudnianiu i zwalnianiu pracowników ARR. Sprawę prowadziła białostocka prokuratura, która w 2009 r. skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko Łukasikowi i innemu szefowi ARR Bogdanowi T. W ujawnionych nagraniach była też mowa o nepotyzmie i innych nieprawidłowościach w spółkach związanych z resortem rolnictwa.

Reklama