Politycy PSL mają nadzieję, że do jesieni uda się wyjaśnić sprawę możliwych nieprawidłowości w spółkach związanych z ministerstwem rolnictwa; po wakacjach planują złożyć w Sejmie zapowiadane wcześniej projekty i przedstawić nowe pomysły; liczą, że kongres partii będzie nowym otwarciem. Ludowcy znaleźli się w kryzysie po tym jak media ujawniły rozmowę szefa kółek rolniczych Władysława Serafina z byłym prezesem Agencji Rynku Rolnego Władysławem Łukasikiem na temat możliwych nieprawidłowości w spółkach związanych z resortem rolnictwa, w tym w spółce Elewarr (należącej do ARR). W środę dymisję złożył szef resortu rolnictwa Marek Sawicki (PSL). Nadzór nad ministerstwem objął premier Donald Tusk.

Reklama

Teraz PSL chce zastosować strategię na przeczekanie. Politycy ugrupowania liczą na to, że do jesieni uda się na tyle wyjaśnić sprawę, że partia będzie mogą złapać oddech.

Niech się to na razie wszystko przetoczy. Za kilka dni będzie posiedzenie Sejmu, potem będą wakacje parlamentarne. Mamy czas na to, żeby przygotować strategię komunikacji. Poczekajmy też na wyjaśnienia po kontroli CBA i prokuratury w tych obszarach, o których jest mowa na tych +brudnych taśmach+. Wtedy też zobaczymy, czy miało miejsce naruszenie prawa, czy dochodziło do nadużyć - powiedział PAP szef klubu parlamentarnego ludowców Jan Bury. Podobnie sprawę widzi poseł Stronnictwa z najdłuższym stażem parlamentarnym Stanisław Żelichowski. Spokojnie czekamy na wynik dochodzenia, na pokazanie, czy było złamane prawo, czy nie. Później dopiero będziemy podejmować decyzje. Nic innego nie możemy zrobić - podkreślił.

Bury dodał, że sprawne państwo, a takim państwem jest Polska, potrafi takie sprawy wyjaśnić ciągu kilku tygodni. Przypomniał, że po wybuchu afery hazardowej, gdy zdymisjonowanych zostało kilku ministrów, prokuratura nie postawiła żadnemu z nich zarzutów. Scenariusz, zgodnie z którym w ciągu najbliższych tygodni służby nie znajdują podstaw do stawiania zarzutów Sawickiemu, czy innym działaczom PSL, byłby bardzo na rękę Stronnictwu zwłaszcza w kontekście planowanego na jesień kongresu partii, który wybierze nowe władze PSL.

Kongres zawsze jest takim miejscem i takim momentem, gdzie podsumowujemy to, co było i dobre i złe. Ale jest to też zawsze nowe otwarcie i nowy początek - zaznaczył Bury. Zwrócił uwagę, że kongres może wyznaczać nowy kierunek programowy, a także wskaże nie tylko nowego prezesa (faworytem jest obecny szef PSL Waldemar Pawlak) ale też nowych członków ścisłego kierownictwa ugrupowania. Również po wakacjach ludowcy planują złożenie do Sejmu zapowiadanych projektów ustaw. Chodzi m.in. o propozycje przewidujące wprowadzenie zakazu sprzedawania śmieciowej żywności w szkołach, zmniejszenie opłat za płatności kartą, zniesienie artykułu 212 k.k., który przewiduje karę więzienia za zniesławienie.

Stronnictwo chciało podsumowywać akcję zbierania podpisów pod obywatelskim projektem ustawy, który blokuje reorganizację mniejszych sądów rejonowych. Ujawnienie taśm zmusiło działaczy do zmiany planów, mimo tego, że inicjatywa - jak przekonują w Stronnictwie - okazała się dużym sukcesem. Jesienią projekt trafi jednak do Sejmu. Te propozycje będą sfinalizowane na koniec sierpnia. Będzie też kilka innych projektów nowelizacji ustaw. Nie zwalniamy tempa pracy. Nowe projekty będą też we wrześniu i październiku - zapowiada Bury. Jak dodał wypadki się zdarzają, czasem są chwile trudne, a w polityce nie jest tak, że są tylko przyjemne momenty. Przypomniał jednak, że PO przed dwoma laty udało się wyjść obronną ręką z afery hazardowej.

Swój pomysł na to jak PSL powinno wyjść z opresji ma też Janusz Piechociński, póki co jedyny oficjalnie zgłoszony kontrkandydat Pawlaka do stanowiska szefa partii. Poza mobilizowaniem służb do wyjaśnienia sprawy - jego zdaniem - konieczne jest wprowadzenie drastycznych kar dla tych, którzy dopuścili się nieprawidłowości w państwowych spółkach. Nie tylko powinna być utrata do końca życia możliwości bycia przedstawicielem Skarbu Państwa w Radzie Nadzorczej, ale też ponoszenie odpowiedzialności w trybie karnym i karno-skarbowym, jeśli była niegospodarność i zawłaszczenie pieniądza publicznego - uważa poseł.

Politolog dr Jarosław Flis z UJ jest zdania, że strategia PSL, która przewiduje w pierwszej fazie przeczekanie sprawy, a następnie zwiększoną aktywność ugrupowania, nie jest może rewolucyjna, ale na pewno racjonalna. PSL nie jest znane z rewolucyjnych pomysłów. Tutaj raczej jest problem - ile trzeba zmienić, żeby zostało po staremu - powiedział PAP ekspert. W jego opinii ciekawe będzie, na ile zmieni się podejście ludowców do polityki kadrowo-finansowej wobec działaczy swojego ugrupowania. Zwrócił jednak uwagę, że obsadzanie swoimi spółek Skarbu Państwa jest powszechne i nie ogranicza się tylko do jednej partii.