Do odwołania rządu zabrakło 94 głosów. Wczoraj Sejm głosował nad konstruktywnym wotum nieufności, ale arytmetyka nie pozostawiała żadnych wątpliwości, że rządowa koalicja takie głosowanie wygra. Według PiS Donalda Tuska miał zastąpić Piotr Gliński.
W ocenie posła PO Andrzeja Halickiego, PiS będzie używał postaci profesora Piotra Glińskiego jak marionetki. Gliński będzie przywoływany jako wirtualny, techniczny czy teoretyczny kandydat. Zdaniem Halickiego będzie tak dopóki Jarosław Kaczyński nie uzna swoich porażek.
Profesor Piotr Gliński nie odejdzie z życia politycznego, ale nie będzie też kandydować do Parlametu Europejskiego zapewnia z kolei Mariusz Błaszczak z PiS. Jak tłumaczy poseł, pofesor Gliński wraz ze swoimi ekspertami będzie prezentował pomysły, rozwiązania, pomysły, opinie i oceny.
Wicemarszałek Sejmu Jerzy Wenderlich z SLD uważa, że po wczorajszym przegranym dla siebie głosowaniu profesor Gliński odpoczywa i jest na nartach. Wenderlich przypomina, że w trakcie spotkania SLD z kandydatem na premiera technicznego zapytano Glińskiego co zrobi po przegranym dla siebie głosowaniu i on odpowiedział, że pojedzie na narty.
Europoseł PSL Jarosław Kalinowski uważa, że odpowiedź na pytanie co dalej będzie z Piotrem Glińskim zna prezes Jarosław Kaczyński. Według Kalinowskiego w umowie pomiędzy profesorem a PiS, zapewne przewidziano co dalej po przegranym głosowaniu w Sejmie.
Szef Solidarnej Polski Zbigniew Ziobro podkreślił, że kandydatura Piotra Glińskiego od razu była skazana na niepowodzenie. Ziobro wyjaśnia, że nie można oszukiwać ludzi mówiąc, że można zmienić rząd przegrywając wybory. Lider Solidarnej Polski przekonuje, ze rząd można zmienić tylko wygrywając wybory.
Za przyjęciem wniosku PiS głosowało 137 posłów, przeciw 236, a wstrzymało się 41.