Kwiatkowski został wskazany przez władze klubu, zbieramy podpisy, w najbliższym czasie kandydat zaprezentuje koalicji propozycje zmian w sposobie funkcjonowanie NIK - oświadczył Rafał Grupiński.



Reklama

Pytany o kandydaturę posła Kwiatkowskiego szef koalicyjnego PSL-u Janusz Piechociński tajemniczo się uśmiecha. Jak będzie oficjalnie zgłoszony, będę na ten temat dyskutował - odpowiada wicepremier. Piechociński powiedział, że poznał Krzysztofa Kwiatkowskiego jeszcze w czasie akademii młodych liderów, gdy wówczas młody działacz reprezentował jeszcze młodzieżówkę PiS. Wyróżniał się na tle rówieśników, dojrzał, był dobrym ministrem, dziś jest sprawnym parlamentarzystą i w mojej ocenie to ciekawy kandydat - podkreślił Janusz Piechociński.

Sam Krzysztof Kwiatkowski zachowuje wstrzemięźliwość odnośnie kandydowania na prezesa NIK-u. Dziękuję koleżankom i kolegom za zaufanie i rekomendację, ale decyzję w tej sprawie podejmie Sejm - uciął Kwiatkowski.

W latach 1997-2000 Krzysztof Kwiatkowski był osobistym sekretarzem ówczesnego premiera Jerzego Buzka. Ma 42 lata, jest absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego.

Sześcioletnia kadencja obecnego szefa Najwyższej Izby Kontroli Jacka Jezierskiego kończy się w sierpniu tego roku. Funkcję tę sprawował od lipca 2007.

Kamiński: Skandaliczna decyzja

Decyzją PO co do kandydatury Kwiatkowskiego zbulwersowany jest Mariusz Kamiński z PiS. - Najwyższa Izba Kontroli ma kontrolować rządzących w imieniu parlamentu i absolutnie powinna być to osoba ponadpartyjna - przekonuje w rozmowie z Superstacją. I przypomina, że PiS w okresie swych rządów jako kandydata na szefa NIK wskazało Jacka Jezierskiego, osobę niezwiązaną z żadną partią polityczną.

- Kadencja Donalda Tuska trwa jeszcze dwa lata. Rząd Donalda Tuska co chwila ma duże wpadki, jeżeli chodzi między innymi o raporty NIK-u. Chociażby ostatnia sprawa 6 milionów złotych, które minister Mucha lekką ręką z publicznych pieniędzy przeznaczyła na dofinansowanie koncertu Madonny. To są ustalenia Najwyższej Izby Kontroli. Pewnie już do tego nie dojdzie w przyszłości, jeśli polityk i działacz Platformy Obywatelskiej obejmie tak ważną instytucję z punktu widzenia funkcjonowania demokracji - ostrzega w rozmowie z Superstacją Mariusz Kamiński.