Wczoraj szef polskiego MSZ na Twitterze użył m.in. sformułowania "skorumpowana gospodarka ukraińska".
Oczekuję od polityków PiS deklaracji ile polskich miliardów chcą wpompować w skorumpowaną gospodarkę UKR aby przekupić prez. Janukowycza.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) listopad 30, 2013
Dla mnie to jest ten rodzaj komunikacji, który nie bardzo pasuje do godności i do klasy, do której przyzwyczaił nas Minister Spraw Zagranicznych - powiedział zapytany o opinię na ten temat Marek Siwiec z Twojego Ruchu.
Nazywanie wczorajszych partnerów skorumpowanym systemem to jest taki język, którzy właściwie nie będzie ułatwiał kontaktów w przyszłości - powiedział Siwiec. Dodał, że wszyscy wiedzieli jaki jest system na Ukrainie, a stowarzyszenie z Unią miało na celu ten system zmienić.
Wpis niezręczny, ale do bólu szczery - to opinia Jacka Saryusza-Wolskiego z Platformy Obywatelskiej. Nie chodzi o wpompowanie polskich miliardów, ale cudzych, czyli unijnych. I tutaj SLD i PiS jednym głosem oskarżając Unię Europejską o fiasko, a nie Janukowycza i nie Moskwę goni absurd. Dlatego mówienie, że to wina Unii Europejskiej , a nie presji rosyjskiej oraz zwrotu zwanego 'zdradą' na Majdanie naprawdę zadziwia - powiedział europoseł.
Wczorajszy wpis Radosława Sikorskiego to reakcja na na słowa Jarosława Kaczyńskiego, który poinformował o swoim wyjeździe do Kijowa i wezwał do tego również szefa MSZ.
Gdy na jego głowę spadła lawina krytyki Sikorski tłumaczył się ze na Twitterze:
@szuldrzynski Nie krytykowałem wyjazdu prezesa Kaczyńskiego do Kijowa a jedynie przestrzegłem przed eskalowaniem ofert finansowych.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) grudzień 1, 2013
@MaZaborowski@wjakobik@pawelkowalpl UE gotowa jest wspierać _zmiany_ systemu gosp. na UKR, ale ona sama musi chcieć, jak my w l.90tych.
— Radosław Sikorski (@sikorskiradek) grudzień 1, 2013