PiS chciał pozbawić Andrzeja Rzeplińskiego władzy w trybunale niezgodnie z ustawą zasadniczą - taki wniosek płynie z wyroku Trybunału Konstytucyjnego (sygn. akt K 35/15). Pochylał się on wczoraj nad listopadową nowelizacją ustawy o TK autorstwa posłów Prawa i Sprawiedliwości.
Tym orzeczeniem trybunał zakwestionował także przepis noweli, który miał stanowić podstawę prawną dla nowego Sejmu do dokonania ponownego wyboru wszystkich pięciu sędziów, którym kadencja rozpoczyna się w 2015 r. Dlatego, że skutkiem tej regulacji byłoby zwiększenie składu trybunału z 15 do 18 sędziów.

Tryb procedowania

Trybunał rozpatrywał połączone wnioski aż czterech podmiotów. Ich autorami byli: posłowie PO, rzecznik praw obywatelskich, Krajowa Rada Sądownictwa oraz I prezes Sądu Najwyższego. Większość chciała, aby TK uznał cały zaskarżony akt za niezgodny z konstytucją, a to ze względu na tryb jego uchwalenia. Wskazywano, że choć doszło do trzech czytań w Sejmie, to wszystko odbyło się w tak błyskawicznym tempie (ustawa została uchwalona, podpisana przez prezydenta i opublikowana w ciągu 48 godzin), że nie było szans na żadną debatę nad projektem.
Reklama
Marek Ast, przedstawiciel Sejmu, odpierał te zarzuty, tłumacząc, że szybki tryb prac był podyktowany stanem wyższej konieczności. Ustawa z czerwca (o Trybunale Konstytucyjnym – red.) zawierała przepisy niekonstytucyjne - tłumaczył. Chodziło mu o przepisy, które pozwoliły Sejmowi poprzedniej kadencji wybrać pięciu sędziów, których kadencja poprzedników kończyła się w 2015 r.
Zarzutów dotyczących trybu uchwalenia ustawy było więcej. Jak podkreślał Stanisław Trociuk z Biura RPO, regulamin Sejmu wymaga, aby I czytanie ustawy o charakterze ustrojowym, a taką jest listopadowa nowela, odbywało się na posiedzeniu plenarnym. W tym przypadku nastąpiło to w komisji sejmowej. Uzasadnienie projektu powinno przedstawiać, jaki jest zamysł projektodawcy. W tym przypadku autorzy projektu nie wskazali, że ich celem było pozbawienie stanowisk sędziów TK wybranych przez Sejm poprzedniej kadencji – zauważył Trociuk. Marek Ast zapewnił, że intencją posłów nie był zamach na niezależność trybunału.
Wnioskodawcy podnosili też, że Sejm uchybił obowiązkowi przeprowadzenia konsultacji projektu z takimi podmiotami jak KRS czy I prezes Sądu Najwyższego. SN jest organem powołanym m.in. do opiniowania aktów prawnych. To jego obowiązek, więc nie można mówić, że jego opinie mają charakter fakultatywny - wywodziła Małgorzata Wrzołek-Romańczuk, przedstawicielka I prezesa SN. Zaznaczyła, że TK wielokroć uznawał, iż jeżeli naruszenia procedury uchwalania aktu prawnego osiągają pewien stopień, to jest to wystarczająca przesłanka do uchylenia całego aktu. Polemizował z tym Marek Ast. Przypomniał, że KRS poproszono o wyrażenie opinii. I choć miała na to tylko kilkanaście godzin, mogła to zrobić.
TK doszedł do wniosku, że zakwestionowanie całej noweli na podstawie uchybień w procesie jej uchwalania nie jest możliwe. I to mimo że nie ma wątpliwości, iż takie uchybienia wystąpiły. Jak przypomniał Piotr Tuleja, sędzia sprawozdawca, TK już raz, w sprawie o sygn. akt K 31/12, wyraził pogląd, że fakt, iż I czytanie ustawy o charakterze ustrojowym nie odbyło się na posiedzeniu plenarnym Sejmu, nie dyskwalifikuje całego aktu. TK w tej sprawie nie zdecydował się odstąpić od tego poglądu z powodów formalnych - wówczas trybunał orzekał w pełnym składzie, a wczoraj w pięcioosobowym.

Skrócenie kadencji

W związku tą decyzją TK po kolei rozpatrzył zarzuty wnioskodawców odnoszące się do poszczególnych przepisów noweli. Uznał za niezgodne z ustawą zasadniczą regulacje skracające kadencje prezesa i wiceprezesa TK. Uznał, że nie da się ich pogodzić m.in. z zasadą niezależności TK i niezawisłości jego sędziów. Ustawodawca nie może w sposób dowolny skracać trwających kadencji poszczególnych organów. Już sama perspektywa takiej możliwości pozbawiałaby sędziów TK znamion niezależności - podkreślił sędzia Tuleja.
TK zwrócił uwagę na wątpliwości interpretacyjne, jakie stwarza ten przepis. Ustawodawca popadł w tej kwestii w wewnętrzną sprzeczność. W ustawie jest mowa o wygaszeniu kadencji, podczas gdy żaden z przepisów ustawy o TK, a także konstytucji tego nie przewiduje.
Trybunał podkreślił też, że choć sama dopuszczalność wprowadzenia kadencyjności prezesa i wiceprezesa nie budzi wątpliwości konstytucyjnych, to już możliwość ponownego ubiegania się o wybór przez osoby pełniące te funkcje stwarza pole do nadużyć i podważa niezawisłość sędziów TK. Osoba ubiegająca się o reelekcję mogłaby być poddawana pewnym formom nacisku - zauważał sędzia Tuleja. Podkreślił, że decyzja o ponownym wyborze miałaby należeć do przedstawiciela władzy wykonawczej, czyli prezydenta.

Rozpoczęcie kadencji

TK uznał też, że nie da się pogodzić z konstytucją regulacji, zgodnie z którą kadencja sędziów TK miałaby rozpoczynać swój bieg od momentu złożenia ślubowania przed prezydentem. Skutkiem tego było m.in. niedopuszczalne włączenie głowy państwa w procedurę powoływania sędziów TK. To wyłączna kompetencja Sejmu.
TK wskazał, że nie ma potrzeby wprowadzania terminu 30 dni na złożenie ślubowania przez nowo wybranego sędziego. Prezydent powinien odebrać ślubowanie niezwłocznie. A jeśli ma wątpliwości co do podstawy prawnej, na jakiej takiego wyboru dokonano, to powinien złożyć wniosek do TK. Tylko jego orzeczenie może takie wątpliwości rozwiać - podkreślił sędzia Tuleja.

Ponowny wybór

TK zakwestionował przepis będący podstawą dla wyboru trzech sędziów, których kadencja poprzedników upłynęła 6 listopada, jeszcze w trakcie kadencji poprzedniego Sejmu. Igor Tuleja podkreślił, że nie oznacza to, iż trybunał ocenił ponowny wybór sędziów TK dokonany przez Sejm VIII kadencji. To nie leży w jego kompetencji. TK stwierdził niekonstytucyjność tego przepisu tylko z tego względu, że gdyby przyjąć, iż pozwala on na wybór wszystkich pięciu sędziów, których kadencje rozpoczynają się w 2015 r., to doszłoby do obsadzenia większej liczby stanowisk w TK, niż przewiduje to konstytucja. Mielibyśmy wówczas bowiem 18 sędziów TK, podczas gdy ustawa zasadnicza mówi o 15.
Sędzia Tuleja podkreślił jednocześnie, że trybunał orzekający w tym składzie wziął pod uwagę również wyrok TK z 3 grudnia, w którym to uznano, że podstawa prawna w zakresie, w jakim pozwoliła na wybór przez poprzedni Sejm trzech sędziów TK, jest zgodna z ustawą zasadniczą.