Wcześniej takie oceny funkcjonowania państw europejskich również były czynione przez Komisję Europejską, tylko nie sformalizowano tego w taki sposób - oceniła Szydło w TVN24.
To jest normalna procedura, którą Komisja Europejska w różnych sprawach podejmuje, czyli rozmowy, sprawdzanie dokumentów. Oni chcą to przeprowadzić, chcą rzeczywiście zapoznać się z tymi wyjaśnieniami, które dla wielu komisarzy nie są zbyt jasne - dodała.
Premier odniosła się także bezpośrednio do osoby unijnego komisarza Fransa Timmermansa, który w środę ogłaszał decyzję Komisji Europejskiej o objęciu Polski procedurą monitorowania praworządności.
Komisarz Frans Timmermans pochodzi z Holandii, a tam sądy nie orzekają o konstytucyjności ustaw. Mam wrażenie, że wiceszef KE nie miał do końca precyzyjnej wiedzy o sytuacji w Polsce. Moim obowiązkiem jest skoncentrowanie się na tym, by KE otrzymała jak najbardziej rzetelna informacje i zrobię to. Timmermans został odznaczony przez prezydenta Komorowskiego, może dlatego nie sympatyzuje z nami - oceniła szefowa rządu.
Szydło ostro skrytykowała też Platformę Obywatelską.
W Platformie toczy się walka o przywództwo, dlatego pobiegli do Brukseli. Przewodniczący Neumann poprosił o to, żeby była informacja w Sejmie i wyraził wolę załatwienia polskich spraw w Polsce. Rafał Trzaskowski obiecał, że gdy zostanie zapytany, czy w Polsce jest łamana demokracja, to powie że nie, a potem wychodzi i opowiada co innego. Polska potrzebuje, żebyśmy wszyscy dbali o jej dobre imię, mam nadzieję, że szefowie klubów dotrzymają słowa danego w KPRM i zrobimy to wspólnie - stwierdziła premier.
Nie twierdzę, że nie popełniamy błędów, ale nas oskarża się o wprowadzanie programu PiS - dodała Beata Szydło.