Rzecznik PiS Beata Mazurek powiedziała we wtorek, że nie jest tajemnicą, że pojawiła się propozycja kandydatury Mateusza Morawieckiego na premiera, ale decyzji jeszcze nie ma; jak poinformowała, podejmie ją Komitet Polityczny PiS. W poniedziałek lider PiS Jarosław Kaczyński spotkał się m.in z szefami okręgów partii i szefami wojewódzkich zespołów samorządowych. Według informacji PAP rozmawiano m.in. o "spodziewanej w grudniu" rekonstrukcji rządu. Według doniesień medialnych, Beatę Szydło na stanowisku premiera ma zastąpić Morawiecki.

Reklama

Petru pytany we wtorek w TVN24, czy jego zdaniem Polska będzie lepiej i skuteczniej zarządzana, jeśli premierem zostałby Morawiecki, powiedział: "To jest człowiek, który jest znany z takiej fantastyki gospodarczej (...) to jest osoba, która nas mami takimi wielkimi projektami gospodarczymi: elektryczne samochody, wielki port lotniczy, kosmos też. Ale wiemy, że nic z tych rzeczy się nie wydarzy w perspektywie najbliższych lat i to jest takie mamienie Polaków. Przecież to jest osoba, za której rządów, Polska bardzo się zadłużyła".

Na uwagę, że Polska ma dobre ratingi gospodarcze, a rząd chwali się uszczelnieniem VAT, Petru powiedział, że "żadnego uszczelnienia VAT nie było". - Jest przetrzymanie VAT, a nie uszczelnienie, bo nie ma żadnego działania, aby zlikwidować słupy VAT-owskie - ocenił.

Dopytywany, czy byłoby lepiej dla kraju, jeśli premierem zostałby Morawiecki, polityk Nowoczesnej ocenił, że tu nie ma istotnej różnicy, bo - jego zdaniem - najważniejsze decyzje "będzie podejmował i tak prezes PiS Jarosław Kaczyński - jeśli chodzi o kwestie relacji z UE, wymiar sądownictwa, czy ordynację wyborczą".

Petru mówił, że Morawiecki zapowiadał m.in., że nie podniesie podatków, ale podwyższył składki ZUS-owskie. - Ja uważam, mówię to z całą odpowiedzialnością, że (Morawiecki) to jest hochsztapler ekonomiczny, który mami nas wielkimi projektami, których nie będzie realizował - oświadczył polityk Nowoczesnej. Pytany, czy nie boi się procesu za te słowa, Petru powiedział, że już się przyzwyczaił do pozwów polityków PiS.

Dokonanie zmian w rządzie premier Beata Szydło zapowiedziała pod koniec października; nie podała kto ma z niego odejść, ani kim będą nowi ministrowie. Jak wówczas mówiła, decyzje w tej sprawie omawia z prezesem PiS. Rzecznik rządu Rafał Bochenek zapowiedział później, że rekonstrukcja Rady Ministrów będzie miała charakter strukturalny.

Reklama

Szef PiS Jarosław Kaczyński mówił w połowie listopada, że rekonstrukcja rządu pewnie będzie troszkę odłożona w czasie, bo premier zaproponowała interesujące zmiany strukturalne. Według Kaczyńskiego, "ostateczne decyzje, co do personaliów" będą "podjęte w ciągu stosunkowo niedługiego czasu, ale pewnie dowiemy się o nich w grudniu".