Szykuje się, że będziemy mieli nowy bestseller - książkę konstytucjonalisty, profesora Pawła Sarneckiego "Prezydent RP, komentarze do przepisów". Michał Kamiński z Kancelarii Prezydenta zamierza tę publilkację wysłać premierowi. Bo - według Kamińskiego - opinie DonaldaTuska w sprawie możliwości spotkań prezydenta z ministrami "nie znajdują miejsca w polskim prawie".

Reklama

Kamiński twierdzi, że do tej pory nikt nie kwestionował zapraszania ministrów do prezydenta. Bo prezydent "zaprasza", a nie "wzywa" - podkreślał prezydencki minister. A dziś premier oświadczył, że prezydent nie ma prawa wzywać do siebie ministrów.

Otóż zdaniem prezydenckich prawników prezydent ma takie prawo. I nie nadużywa go. W trakcie trzech miesięcy rządów obecnego gabinetu, Lech Kaczyński rozmawiał dwa razy z szefem MON i dwa razy z szefem MSZ.

Kamiński wyjaśnił, że bezpośrednim impulsem do poniedziałkowego spotkania prezydenta z Radkiem Sikorskim był artykuł profesora Osadczuka w "Rzeczpospolitej", który napisał, że rząd Tuska "zrujnował" stosunki z Ukrainą. A ponieważ minister we wtorek leciał do Kijowa, stąd zaproszenia na rozmowę w poniedziałek. Zapewnił, że nikt nie żądał od Sikorskiego nagłego opuszczenia narady w Brukseli.