Kurski przekonywał wczoraj w "Kropce nad i" w TVN24, że prezydent znał tylko "ogólną ideę" orędzia. Nie wiedział za to o szczegółach. A tych było sporo. Poza wykorzystaną w tle muzyką z serialu "Polskie drogi", pojawiały się także zdjęcia: ślubu homoseksualistów, przedwojennej mapy Niemiec czy kanclerz Angeli Merkel z szefową Związku Wypędzonych Eriką Steinbach.

Reklama

Wszystko to mocno skrytykowała niemiecka prasa. A sama Merkel - jak podają media - obraziła się na prezydenta i nie chce już z nim rozmawiać na temat wejścia Ukrainy do NATO.

Winę za wykorzystanie zdjęć Merkel wziął na siebie Kurski. Przyznał, że także sam Lech Kaczyński nie był zadowolony z tego pomysłu. "Prezydent wiedział o formule <przykrycia obrazkami>, ale nie wiedział, co będzie na obrazkach" - tłumaczył poseł PiS.

W szczerość słów Kurskiego wątpi marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. "Wydaje mi się, że to niemożliwe, żeby prezydent nie wiedział. Mam nadzieję, że Kurski rozmija się z prawdą" - przekonywał w Radiu ZET.

"Jacek Kurski podwójnie kompromituje prezydenta. Raz robiąc tego rodzaju spot, drugi raz - twierdząc, że prezydent nie wie, co jest pokazywane w orędziu" - dodał Komorowski.