"Dziś były premier próbuje zastąpić w Platformie Janusza Palikota" - denerwował się w TVN24 Joachim Brudziński z PiS. "Jeśli mam wybierać, to wybieram ekscentrycznego milionera z Lublina, niż byłego, żałosnego - chociaż zgolił wąsa - kuratora oświaty" - atakował Marcinkiewicza Brudziński.
"Buty Palikota są dla niego za duże i człapie w nich. Tyle głupot słyszałem już z ust pana Marcinkiewicza" - kontynuował.
Innego zdania jest Paweł Graś z Platformy. Przypomniał, że komisja do spraw służb specjalnych zajmowała się już sprawą podsłuchiwania Marcinkiewicza, lecz nie znała szczegółów ujawnionych przez DZIENNIK.
"Pojawiały się już informacje o podsłuchach wobec premiera poprzedniego rządu. Widocznie Marcinkiewicz postanowił teraz ujawnić, kto był źródłem nacisków. Nie sądzę, żeby były premier konfabulował. Coś musi być na rzeczy" - mówił Graś w TVN24.
Jego zdaniem sprawę powinna zbadać sejmowa komisja śledcza do spraw nacisków na specsłużby.