Czy instrukcja była instrukcją?
Konferencja prasowa Lecha Kaczyńskiego na zakończenie szczytu NATO była wielką krytyką działań rządu. Prezydent odpierał zarzuty Donalda Tuska i Radosława Sikorskiego o to, że zbyt szybko poparł kandydaturę Andersa Fogha Rasmussena na szefa Sojuszu. Miał to zrobić wbrew instrukcji rządu.
>>> Prezydent poparł Duńczyka. Wbrew rzadowi
"Słowo instrukcja wobec najwyższego przedstawiciela Rzeczypospolitej jest co najmniej niestosowne" - podkreślił Lech Kaczyński. Dodał, że tego, co przekazał mu Radosław Sikorski, "nie można nazwać instrukcją".
W podobnym tonie wypowiadał się na konferencji prasowej we Wrocławiu premier Donald Tusk. "Nie bardzo wiem, czy jako rząd mam prawo dawać instrukcje panu prezydentowi. Niczego nie nazwę instrukcją, bo to dotyka wrażliwość Lecha Kaczyńskiego" - tłumaczył premier. Przekonywał jednak, że prezydent miał pełną jasność co do stanowiska rządu w tej sprawie.
Kto śpi o 1 nocy?
Prezydent podkreślał, że jeszcze w nocy próbował się skontaktować z premierem Tuskiem. "O 1 w nocy chciałem porozmawiać z panem premierem, z ministrem jednym i drugim. Do jednego się nie dało dodzwonić, drugi przyszedł, ale zaraz wyszedł. Przykro mi" - relacjonował Lech Kaczyński. I nie darował sobie złośliwości pod adresem premiera:"Jakoś o 1 w nocy ja jeszcze funkcjonuję, a pan premier już nie."
Donald Tusk z kolei "przyznał się bez bicia", że wczoraj o 1 w nocy spał. "Poszedłem spać, bo wiem, w jakich godzinach trwają takie konsultacje na szczytach i o której się kończą" - bagatelizował. A zarzuty prezydenta o to, że trudno się z nim skontaktować, odparł: "Ja mieszkam na ul. Parkowej, adres i numer jest znany. Lepiej dla powagi urzędu prezydenta byłoby nie mówić takich rzeczy".
Spisek rządu przeciwko prezydentowi?
Lech Kaczyński sugerował, że rząd mógł szykować spisek przeciwko niemu. "Jeżeli Polska będzie jedynym krajem przeciw, to ja będę znów tym, który psuje" - tak podsumował instrukcje rządowe o wstrzymaniu się z poparciem dla Rasmussena. "Szum medialny wokół tej sprawy to zaplanowane PR-owskie przedsięwzięcie" - podsumował .
Premier odpierał ten zarzut i zapewniał, że prezydent miał jasność co do stanowiska rządu w sprawie poparcia dla Rasmussena. Przekonywać miał go co do tego minister Sikorski. "Wiedzieliśmy, że polska delegacja nie ma być delegacją wetującą rozwiązanie, które ma szansę na konsensus. Ale wczoraj wieczorem tej szansy jeszcze nie było" - dodał Tusk.
"Za pięć lat szefem NATO musi być Polak"
Prezydent podkreślił, że polski rząd nie zgłosił kandydatury na szefa NATO. I spodziewa się, że będzie obciążony odpowiedzialnością za "niekonsekwentnie prezentowaną kandydaturę Radosława Sikorskiego".
"Myślę, że teraz kandydatura polska nie była realna. Ale następny sekretarz generalny musi być z nowych krajów członkowskich, a ściślej z Polski" - podkreślał Lech Kaczyński. Dodał, że Polsce należy się także wysokie stanowisko w Unii Europejskiej.
>>> Anders Fogh Rasmussen szefem NATO
Z Obamą bez Tuska?
Spotkanie jednoosobowe byłoby korzystniejsze, bo w wąskim gronie lepiej się rozmawia - tak Lech Kaczyński odpowiedział na pytanie o planowaną rozmowę z amerykańskim przywócą Barackiem Obamą.
>>> Kaczyński w pierwszym rzędzie z Obamą
Podkreślał, że sam Donald Tusk mówił, że "nasze wspólne spotkania z osobami z innych krajów nas upokarzają." Przyznał, że się z tym stanowiskiem zgadza.