Sami górnicy nie zostali jeszcze poinformowani, ile czasu potrwa akcja ratunkowa - będą się o tym dowiadywać stopniowo, by nie pogorszył się ich stan psychiczny. 33 mężczyzn najprawdopodobniej nie spędzi wspólnie z najbliższymi święta niepodległości Chile, które obchodzone jest 18 września, lecz "będą z nami na Boże Narodzenie lub Nowy Rok" - powiedział prezydent Pinera podczas krótkiej uroczystości religijnej poświęconej uwięzionym górnikom, która odbyła się we wtorek w pałacu prezydenckim.

Reklama

Po jej zakończeniu przed pałacem wzniesiono pomnik przedstawiający patrona górników św. Wawrzyńca oraz 33 flagi, wśród których jest także flaga Boliwii, gdyż w grupie uwięzionych znajduje się obywatel tego kraju. Jak pisze agencja EFE, górnikom, którymi dowodzi szef zmiany, 54-letni Luis Urzua, udało się przeżyć 17 dni pod ziemią bez żadnej pomocy dzięki dobrej organizacji.

Mężczyźni racjonowali żywność zmagazynowaną w schronie, gdzie udało im się dotrzeć po zawaleniu się chodnika. Pili mleko i jedli małe ilości biszkoptów oraz tuńczyka i brzoskwiń w puszkach. Lekarze oceniają, że górnicy schudli pod ziemią o 8-9 kg. Dokopali się do wody, a gdy zdawali sobie sprawę, że zaczyna brakować im tlenu, przemieszczali się w miejsca o niższej temperaturze, gdzie powietrze było lepszej jakości. Obecnie większość czasu spędzają w tunelach z dobrą wentylacją, a nie - tak jak wcześniej - w schronie o powierzchni 50 metrów kwadratowych.

Ponadto górnicy obejmowali wachty, podczas których ustalali, czy nie dochodzi do kolejnych zawaleń. Wykorzystywali akumulatory z pojazdów znajdujących się w kopalni, by naładować lampy na swoich kaskach. Dowodzący akcją ratunkową Andres Sougarret był zdziwionym tym, że gdy udało się z nimi nawiązać kontakt, górnicy byli świadomi, jaki jest dzień tygodnia i która jest godzina, a w pierwszej kolejności poprosili o szczoteczki do zębów. "Prawda jest taka, że ich stan jest optymalny" - skomentował.



Gdy tylko wydrążony zostanie otwór o szerokości 66 cm, górnicy będą pojedynczo wyciągani na powierzchnię z zawiązanymi oczami w specjalnej klatce zawieszonej na dźwigu - poinformował Fidel Baez, przedstawiciel państwowej firmy górniczej Codelco, która zapewni sprzęt do wykopania szerszego szybu. Chilijscy eksperci będą współpracować m.in. z NASA, by stworzyć plan, który umożliwi górnikom przeżycie kolejnych trzech lub czterech miesięcy. Górników bowiem można porównać do astronautów, którzy miesiącami przebywają na stacjach kosmicznych.

Po siedmiu nieudanych próbach w niedzielę udało się w końcu wydrążyć otwór szerokości 15 cm, dzięki któremu nawiązano kontakt z zasypanymi. Wykopanie szerszego tunelu może potrwać nawet cztery miesiące, gdyż służący do tego sprzęt działa o wiele wolniej niż ten, dzięki któremu udało się wykopać otwór służący do nawiązania pierwszego kontaktu.

Kopalnia miedzi i złota należy do przedsiębiorstwa górniczego San Esteban na pustyni Atacama, 830 km na północ od Santiago, stolicy Chile.