Według śledczych, maszyna rozpadła się na części podczas lotu. Ponadto eksperci uznali, że nie ma śladów ani dowodów, które wskazywałyby na ingerencję w zapis czarnych skrzynek. Zapis kończy się o 13.20.03.

CZYTAJ WIĘCEJ: BBC: Do malezyjskiego boeinga strzelali Rosjanie>>>

Reklama

Holenderska Rada ds. Bezpieczeństwa uznała, że konieczne są dalsze, dogłębne badania, by dokładnie ustalić przyczynę i okoliczności tragedii.

W katastrofie malezyjskiego samolotu, lecącego z Amsterdamu do Kuala Lumpur, zginęło 298 osób, głównie Holendrów. 193 dotychczas udało się zidentyfikować. Ukraina i kraje zachodnie o zestrzelenie samolotu oskarżają prorosyjskich separatystów, Moskwa tym zarzutom zaprzecza.

Holenderska Rada ds. Bezpieczeństwa przed opublikowaniem raportu zastrzegała, że jego celem jest ustalenie okoliczności i przyczyn tragedii, nie zaś przesądzanie o "winie czy odpowiedzialności" którejkolwiek ze stron.

Eksperci, którzy biorą udział w śledztwie nie byli jeszcze w stanie dotrzeć na miejsce tragedii ze względu na wciąż trwające walki w regionie. Zapowiedzieli jednak, że gdy tylko warunki na to pozwolą, przeprowadzą konieczne badania na miejscu katastrofy, by sprawdzić dotychczas zebrane informacje i przygotować raport końcowy. Ma on zostać przedstawiony do połowy lipca przyszłego roku.

ZOBACZ TAKŻE:Terroryści się pomylili? "Planowali zestrzelenie samolotu linii Aerofłot" >>>