Petro Poroszenko chce wprowadzenia na Ukrainę międzynarodowych sił pokojowych. Prezydent tego kraju rozmawia o tym z obradującą Radą Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony. Zebrała się ona wieczorem w związku z ostatnimi wydarzeniami w Donbasie.
Poroszenko wyjaśniał, że policyjne siły pokojowe miałyby działać na podstawie mandatu Rady Bezpieczeństwa ONZ. Ukraiński prezydent podkreślił, że prorosyjscy separatyści nie wywiązują się z ustaleń o zawieszeniu broni zawartych w porozumieniu podpisanym w Mińsku. Dodał, że Ukraina jest gotowa do natychmiastowego wstrzymania ognia i wycofania artylerii, pod warunkiem, że druga strona konfliktu zagwarantuje zrobienie tego samego.
Tymczasem donieccy separatyści wycofują artylerię z linii frontu. Tym samym - jak zapewniają - realizują zapisy mińskich porozumień pokojowych. Jednocześnie szef samozwańczego parlamentu Noworosji Oleg Cariow w rozmowie z Polskim Radiem dał do zrozumienia, że bojownicy nie dadzą się sprowokować i pierwsi nie naruszą warunków zawieszenia broni.
Samozwańczy lider Noworosji ostrzegł ukraińską armię przed podejmowaniem prób sabotowania procesu zawieszenia broni. Jak podkreślił, mieszkańcom Ługańska i Doniecka zależy na przerwaniu rozlewu krwi. W jego opinii, obecnie wszyscy uczestnicy mińskich porozumień pokojowych podobnie oceniają sytuację i dążą do tego samego. Wszystkim przecież chodzi o to, żeby nie było wojny - zaznaczył Cariow.
Jak dodał, niezależnie od tego, w jakim stopniu będą przestrzegane warunki porozumienia, międzynarodowy sojusz będzie się umacniał, a wraz z nim wzrosną szanse na trwały pokój w sytuacji, gdy świat stoi na krawędzi III wojny światowej. Oleg Cariow wysoko ocenił wkład Niemiec i Francji w działania na rzecz uregulowania ukraińskiego kryzysu.
ZOBACZ TAKŻE: Nowoczesna rosyjska broń na Ukrainie. Londyn pokazuje zdjęcia>>>