Burmistrz Antwerpii Bart De Wever, cytowany przez agencję Belga, powiedział, że był to "potencjalny zamach terrorystyczny". Nie ma informacji o żadnych ofiarach.

Reklama

- Około godz. 11 rano pojazd wjechał z dużą prędkością na (deptak) De Meir, zmuszając przechodniów do uskakiwania na boki - powiedział szef miejscowej policji Serge Muyters na konferencji prasowej.

Reklama

Dodał, że pojazdem kierował mężczyzna "o korzeniach północnoafrykańskich", który miał na sobie ubranie "kamuflażowe" i został zatrzymany po pościgu prowadzonym częściowo przez wyłączone z ruchu ulice handlowe zabytkowego centrum Antwerpii. Ostatecznie samochód i jego kierowcę udało się zatrzymać na nabrzeżach rzeki Skaldy.

Tam - według prokuratury federalnej, która przejęła dochodzenie w tej sprawie - w samochodzie znaleziono broń palną a także noże. Na miejsce skierowano saperów, wokół pojazdu wytyczono strefę bezpieczeństwa.

Prokuratura podała także, że zatrzymany kierowca pojazdu ma obywatelstwo francuskie i na stałe mieszka we Francji. Potwierdził to prezydent Francji Francois Hollande. - Wydaje się, że zamieszany w to jest obywatel francuski, możliwe, że z pewną ilością broni w bagażniku (...), który usiłował zabić albo przynajmniej sprowokować dramatyczny incydent - powiedział Hollande dziennikarzom.

Według mediów zatrzymany to 39-letni Mohamed R. Po incydencie władze zwiększyły obecność wojska i policji na ulicach Antwerpii.

Reklama

W Belgii obowiązuje trzeci w czterostopniowej skali poziom alertu antyterrorystycznego, co oznacza, że zamachy są "możliwe i prawdopodobne". Premier Belgii Charles Michel zapewnił w czwartek, że jego rząd "pozostaje zmobilizowany". Burmistrz De Wever na Twitterze podziękował w imieniu mieszkańców miasta "wojskowym, którzy podjęli interwencję i służbom policji".

Antwerpia to stolica Flandrii, drugie co do wielkości miasto Belgii i drugi co do wielkości port w Europie. Reprezentacyjny deptak De Meir należy do największych i najbardziej uczęszczanych ulic handlowych w całym kraju, przyciągając nie tylko Belgów, ale także turystów z pobliskiej Holandii.