Dwa źródła w irackich służbach bezpieczeństwa, na które również powołuje się Reuters, przekazały, że z Syrii otrzymały potwierdzenie informacji, iż Bagdadi został zabity. Nasze źródła z Syrii potwierdziły ekipie w irackim wywiadzie, odpowiedzialnej za ściganie Bagdadiego, że został on zabity wraz ze swoim osobistym ochroniarzem w Idlibie po odkryciu jego kryjówki, gdy próbował wydostać swoją rodzinę z Idlibu w kierunku granicy z Turcją - podało jedno z tych źródeł.

Reklama

Iracka telewizja państwowa poinformowała w niedzielę, że będzie transmitować nagranie z amerykańskiego nalotu w Syrii, w którym prawdopodobnie zginął Bagdadi. Stacja zacytowała eksperta od terroryzmu, który powiedział, że irackie agencje wywiadowcze pomogły ustalić lokalizację szefa IS.

Przedstawiciel amerykańskich władz powiedział anonimowo agencji Associated Press w sobotę późnym wieczorem, że Bagdadi został zaatakowany w prowincji Idlib na północnym zachodzie Syrii. Zastrzegł, że oczekuje się na potwierdzenie tych informacji. Więcej żadnych innych szczegółów nie ujawnił.

Wcześniej amerykańskie źródła rządowe przekazały, że siły USA przeprowadziły w sobotę militarną operację przeciwko przywódcy IS. Nie podano oficjalnie, czy akcja zakończyła się powodzeniem, ale według "Newsweeka" Bagdadi został zabity w czasie nalotu.

"Newsweek" powołał się na anonimowego urzędnika amerykańskiej administracji, który powiedział, że operację w prowincji Idlib przeprowadziły siły specjalne na podstawie danych wywiadowczych.

W sobotę wieczorem prezydent USA Donald Trump napisał na Twitterze, że "wydarzyło się coś bardzo ważnego!", a rzecznik Białego Domu Hogan Gidley poinformował, że w niedzielę o godz. 9 czasu lokalnego (godz. 15 w Polsce) prezydent wygłosi "ważne oświadczenie". W związku z tym w Waszyngtonie pojawiły się spekulacje, że prezydent chce przekazać informacje na temat od lat ściganego przywódcy IS.

Organizacja Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka poinformowała o ataku przeprowadzonym w nocy z soboty na niedzielę na północ od miasta Idlib przez eskadrę ośmiu śmigłowców, wspieranych przez samolot bojowy, należących do sił koalicji międzynarodowej do walki z IS, na pozycje powiązanej z Al-Kaidą organizacji Hurras al-Din (Strażnicy Dżihadu) oraz na domniemane kryjówki bojowników IS.

Reklama

Według Syryjskiego Obserwatorium śmigłowce atakowały pozycje IS przez około 120 minut, z kolei dżihadyści celowali w śmigłowce z broni ciężkiej. W wyniku ataku śmigłowca sił koalicji zginęło dziewięć osób. Nie wiadomo, czy Bagdadi był jedną z nich - przekazało Obserwatorium, które dysponuje na miejscu własną siatką informatorów. Liczba ofiar śmiertelnych tego ataku prawdopodobnie wzrośnie z powodu dużej liczby rannych.

Według informacji amerykańskiego wywiadu Bagdadi ukrywał się gdzieś wzdłuż granicy iracko-syryjskiej. Islamistyczną organizacją kierował od 2010 roku, kiedy IS było jeszcze gałęzią Al-Kaidy w Iraku.

W szczytowym okresie Państwo Islamskie kontrolowało tereny od północy Syrii wzdłuż rzek Tygrys i Eufrat do obrzeży stolicy Iraku, Bagdadu. Jednak porażki IS w Mosulu w Iraku i w Ar-Racce w Syrii w 2017 roku spowodowały sukcesywny upadek samozwańczego kalifatu o nazwie Państwo Islamskie. Bagdadi stał się uciekinierem, który ukrywał się wzdłuż pustynnej granicy Iraku z Syrią.

Pod koniec kwietnia br. w sieci zamieszczono 18-minutowe nagranie wideo z wypowiedzią Bagdadiego, w którym grozi zemstą za zabijanie i więzienie bojowników jego organizacji. Premier Iraku Adel Abd al-Mahdi wyraził wówczas przekonanie, że nagranie przywódcy IS jest próbą wsparcia dżihadystów i że IS będzie próbowało dokonywać kolejnych zamachów.

Informacje o śmierci Bagdadiego pojawiły się w lipcu 2017 r. 11 lipca irańska agencja prasowa Mehr oraz rosyjskie media donosiły, że terroryści IS potwierdzają, iż ich przywódca nie żyje. O jego śmierci nie poinformowała jednak powiązana z IS propagandowa agencja Amak. Również Pentagon oświadczył wówczas, że USA nie mają informacji, aby móc potwierdzić śmierć Bagdadiego.