Zaayter i jego gang rządzą jedną z wiosek na północy Libanu. Rolnicy uprawiają na polach haszysz, który gangster sprzedaje potem na cały Bliski Wschód. Wieśniacy nie mają innego wyjścia - gospodarka Libanu jest w gruzach. Gdyby próbowali uprawiać zboże czy ziemniaki, nikt nie chciałby kupować ich produktów. A taki gangster jak Zaayter spadł im z nieba.

Reklama

Mężczyzna nie tylko płaci za uprawy, ale także inwestuje w wioskę. To on, a nie lokalne władze, doprowadził do ubogich chatek wodę i prąd, a jego ludzie pilnują, by rolników nie atakowali zwykli rabusie. Oczywiście nie robi tego z dobrego serca. Rolnicy uważają go za bohatera i nie wydadzą go władzom, a do tego Zaayter ma zapewniony dostęp do taniego haszyszu.

Pieniądze zarobione na narkotykach 37-letni bandzior inwestuje w swą prywatną armię. Posiadłości pilnują uzbrojone hummery. Przed atakiem z powietrza chronią ją ciężkie działka przeciwlotnicze. Karabiny maszynowe nosi nie tylko ochrona, a nawet 12-letni syn Zaaytera.

Sam Noah nie wygląda jednak na bogatego handlarza narkotyków - nosi wytarte ciuchy i starą bejsbolówkę. Nikt z okolicy nie ma jednak wątpliwości, że to ten człowiek, a nie lokalne władze, trzęsie tym regionem Libanu.