Minister ds. imigracji, Phil Woolas, twierdzi, że nie chodzi o pozbycie się z Wysp Polaków, bo ulotki są skierowane nie tylko do emigrantów, ale też do Brytyjczyków, którzy nie mogą znaleźć pracy na Wyspach. "Przyjezdni z Europy Centralnej już wracają do domów, więc nasza akcja wpisuje się w ten trend. Poza tym chcemy zasugerować samym Brytyjczykom, że też mogą wziąć pod uwagę pracę za granicą" - zapewnia minister.

Reklama

Jednak krytycy rządowej inicjatywy twierdzą, że akcja jest nietrafiona, gdyż ulotki i plakaty z ofertami pracy z kilku krajów europejskich nie zostały nawet... przetłumaczone na język angielski. Więc żaden Brytyjczyk ich nie zrozumie. Zauważono też sporą rozbieżność w oferowanych zarobkach.

"Nie widzę jakoś polskich pracowników porzucających pracę płatną 5 funtów za godzinę na rzecz takiej samej za 70 pensów. Inicjatywa rządu to absolutna strata pieniędzy" - mówi poseł torysów, Bill Cash.

Agnieszka Drozd z Torunia, która od miesiąca szuka pracy biurowej w Southampton, twierdzi, że polskie ulotki, które pojawiły się w lokalnych pośredniakach, nie cieszą się popularnością ani wśród Brytyjczyków, ani Polaków.

"Nie wiem skąd rząd wziął te oferty, ale one nie są w stanie zachęcić do wyjazdu do Polski nawet bezrobotnych. Zarobki, które w nich podano, są naprawdę śmieszne, w większości trzy, a nawet więcej razy mniejsze niż tutaj" - opowiada.

Brytyjska gazeta "People" przygotowała nawet rozpiskę, z której Brytyjczycy mogą dowiedzieć się, ile mogliby zarobić, gdyby zdecydowali się na emigrację do Polski czy na Litwę.

Oto przykładowe porównanie pensji między Polską a Anglią:

  • Opiekunka/pielęgniarka w Polsce zarobi 86 pensów za godz., w Norwich - 6,71 funtów.
  • Pracownik biurowy - 1,7 funta za godz. w Polsce, 8 funtów w Londynie.
  • Sprzątaczka - w Polsce 80 pensów za godz., w szkockim Aberdeen - 5, 70 funta.

"Czy to wygląda jak ciekawa oferta dla Polaka albo Anglika? Nikt, kto potrafi choć trochę liczyć, nie zdecyduje się na wyjazd na takich warunkach" - mówi DZIENNIKOWI Andrew, pośrednik pracy z Londynu.