"Sytuacja jest niezwykle poważna" - przekonuje Rozbicki z Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie. "Dzięki samolotom wirus świńskiej grypy może dotrzeć do Polski szybciej, niż nam się wszystkim wydaje. Tym bardziej że w przeciwieństwie do ptasiej grypy świńska przenosi się z człowieka na człowieka" - przypomina.

Reklama

Jego zdaniem potencjalnymi nosicielami są nie tylko pasażerowie samolotów przylatujący do nas z Meksyku czy Ameryki Północnej, gdzie wirus już szaleje, ale każdy, kto korzystał z samolotu w ostatnim czasie. "Nigdy nie wiadomo, z kim miał on do czynienia na lotnisku" - dodaje Rozbicki.

Jaki pomysł na walkę z grypą ma Polska? Straż graniczna uważnie obserwuje podróżnych przylatujących na wszystkie krajowe lotniska. Strażnicy szukają objawów przeziębienia. Mają nadzieję, źe w ten sposób wyłapią nosicieli wirusa.

Choroba w Meksyku zabiła już 81 osób. Choruje ponad 1300. Wirus przekroczył granicę z USA,wiadomo, że grypa dotarła do Kalifornii, Kansas i Nowego Jorku. Świńską grypę stwierdzono nawet w Kanadzie. Lekarze podejrzewają tę chorobę także u grupy uczniów z Nowej Zelandii, którzy wrócili z wycieczki z Meksyku.