44-letni górnik leżał w szpitalu w Łęcznej. Był jedynym hospitalizowanym tam pacjentem rannym w katastrofie. Miał bardzo rozległe oparzenia obejmujące 80 proc. ciała. Lekarze walczyli o jego życie aż do poniedziałkowego popołudnia. Po godz. 15 poinformowali, że mimo reanimacji tę walkę przegrali.

Reklama

W stanie krytycznym jest tymczasem dwóch innych górników. Leżą w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 w Sosnowcu. Są umieszczeni na klinicznym oddziale intensywnej terapii."Rokowanie jest bardzo poważne" - informował rano zastępca dyrektora ds. lecznictwa sosnowieckiej placówki Tadeusz Bold

Po południu do Centrum Leczenia Oparzeń (CLO) w Siemianowicach Śląskich trafiło dwóch innych pacjentów z Sosnowca. Ich stan był stabilny i lekarze z obu placówek uznali, że pozwala na transport. W Sosnowcu będą mogli przejść specjalistyczne leczenie.

Do CLO przewieziono też trzech górników z Górnośląskiego Centrum Medycznym w Katowicach-Ochojcu. W Centrum Leczenia Oparzeń przebywa już 23 rannych. W szpitalu w Sosnowcu jest czterech górników, w Katowicach-Ochojcu - jeden, w Rudzie Śląskiej - siedmiu, w szpitalu w Siemianowicach Śląskich - trzech, w Chorzowie - dwóch.

W piątek w rudzkiej części kopalni "Wujek" doszło do zapalenia się metanu. W dniu katastrofy zginęło 12 górników. W sobotę kolejna osoba zmarła w szpitalu. Górnik, który zmarł w poniedziałek po południu, jest 14. ofiarą katastrofy.