W manifestacji wzięło udział kilka tysięcy związkowców z całej Polski, a lider "Solidarności" przypominał, że w 1980 roku robotnicy walczyli o prawo do godnego życia i podmiotowość pracy. Wszystkie postulaty "miały przede wszystkim podłoże socjalno-społeczne, a nie ustrojowe", przekonywał Duda.

Reklama

Lider "Solidarności" podkreślał, że nawet po 1989 roku postulaty sierpnia 1980 roku nie zostały spełnione i tak jest do dziś. Wspomniał o oczekiwaniach dotyczących wolności związkowej i dostępu do służby zdrowia dla wszystkich obywateli. Mówił też o postulatach dotyczących obniżenia wieku emerytalnego i krytykował rząd za działania w tej sprawie.

Na manifestacji był również Piotr Walentynowicz, wnuk Anny Walentynowicz, jednej z głównych postaci strajku w Stoczni w Gdyni. Podkreślał on, że walka o postulaty sierpnia 1980 roku wciąż trwa. 35 lat temu ludzie domagali się bowiem godnego życia we własnej ojczyźnie, a obecnie - jak wyraził się Walentynowicz - "ludzie za chlebem uciekają z własnej ojczyzny". - Nie możemy pozwolić na to - dodał.

Po manifestacji złożono wieńce pod Pomnikiem Poległych Stoczniowców oraz odsłonięto tablicę dziedzictwa europejskiego na bramie numer 2 Stoczni w Gdyni.
Po wiecu rozpoczął się festyn, podczas którego zaplanowano koncert pod hasłem "My naród", w którym ma wziąć udział między innymi prezydent Andrzej Duda.