Wyszłam jak co dzień na spacer z psem i Fabianem. Wychodząc z klatki zauważyłam trzech mężczyzn, jeden z nich zabarykadował drzwi, inny podbiegł i wyrwał mi dziecko z rąk. Uciekli, a ja wybiegłam za nimi, ale odjechali samochodem - opowiada Skonieczna "Wirtualnej Polsce".

Reklama

Kobieta nadal nie wie gdzie znajduje się jej syn i apeluje o pomoc w poszukiwaniach. - Nie mam pojęcia, gdzie przybywa mój syn. Proszę, jeżeli ktoś wie lub widział moje dziecko, o kontakt, nawet z najbliższą komendą policji - prosi mama 3-letniego Fabiana.

Aneta Skonieczna tłumaczy również, że kontakty ojca z Fabianem nigdy nie były utrudniane, do momentu kiedy ojciec nie zaczął się zachowywać agresywnie wobec dziecka. - Był tam krzyk, było nagrywanie kamerą. Wiem to z wywiadów kuratorskich, gdyż ojciec ma kontakt z synem tylko pod nadzorem kuratora. Samo dziecko przychodząc do domu mówiło, że tata krzyczy - wyznała Skonieczna. - Postanowieniem sądu ojciec ma kontakt z Fabianem tylko w soboty od 9 do 13 pod nadzorem kuratora - dodała.

Według Skoniecznej ojciec Fabiana to "typ o charakterze narcystycznym, zawsze uważa, że racja jest po jego stronie". Mężczyzna wcześniej pracował w brygadzie antyterrorystycznej, był dwa lata na wojnie - rok w Bośni i rok w Kosowie. - To co robi ten człowiek z psychiką 3,5 letniego dziecka i moją jest niepojęte i niezrozumiałe. W tej sposób się nie walczy o dziecko - stwierdziła Skonieczna.