Wszystko przez szybkość. Kierowca wpadł w poślizg i wjechał w przystanek. Samochód uderzył pasażera, a potem w barierki. Na szczęście wieczorem przystanek był pusty, inaczej przez brawurę kierowcy opla mogliby zginąć ludzie.
Do szpitala, oprócz pieszego, trafili też kierowca i pasażer auta. Jednak ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Stołeczni policjanci ostrzegają kierowców przed śliskimi jezdniami. Bo wystarczy chwila nieuwagi i ogromna szybkość, by spowodować tragedię